niedziela, 26 stycznia 2014

#12 part 1/2 ~Och ty zazdrośnico~



Angie

- Dla mnie wszystko co z Tobą związane znaczy bardzo dużo. Tylko nie wiem czy nie jestem Twoją wymówką przed Germanem.
- Nie Pablo. Może i kiedyś czułam coś do Germana, ale nie mogę z nim być i nie chce. To jest mąż mojej siostry. Nie zrobiłabym jej tego. Dodatkowo nie znam go jeszcze na wylot. Mógłby znowu wywieźć Violettę…
- Angie chcesz zostać moją drugą połówką?
- Jak mogłabym odmówić – zaśmiałam się i przytuliłam do Pabla.

León

- Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem. I raz, dwa, trzy, cztery… Koniec! Skupcie się. Dzisiaj nic Wam nie wychodzi. Pan Verdas i Panienka Torres na środek – powiedział Gregorio.
- Proszę bardzo. Pan złapię koleżankę w pasie i prowadzi.
Mam wrażenie, że Maribel myliła się specjalnie, żeby Violetta była zazdrosna. Super! Dziękuję. Może jeszcze ze mną zerwie, przez jakąś głupią laske.
- I w rytm muzyki proszę. Dokładnie naśladować kroki Waszych kolegów.
10 minut później usłyszeliśmy dzwonek na przerwę.
- Ćwiczcie ten układ, bo będę wystawiał oceny! Do widzenia.
Kiedy tańczyłem z Maribel patrzyłem się na Violę, która była tak wkurzona, że mogła by roznieść całe Studio.
Podszedłem do niej.
- Och ty zazdrośnico – dotknąłem jej nosa.
- Ja? – spytała, a ja skinąłem głową – Wcale nie byłam zazdrosna.
- Byłaś.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- Przecież wiesz, że byłam, to po co się ze mną droczysz?
- Bo pięknie wyglądasz kiedy się złościsz.
- I po jednym słodkim słówku Ci ulegnę, rzucę Ci się na szyję i pocałuje – powiedziała z sarkazmem.
- A nie?
- Nie.
- No kotuś.
- Nie kotusiuj mi tu. Musisz się postarać.
- A jak zaproszę Cię dzisiaj na najromantyczniejszą randkę na świecie?
- Może Ci wybaczę…
- Będę po Ciebie o 16 – pocałowałem ją w policzek i wyszedłem z sali.

Ludmiła

Dzisiaj spotykam się z Federico. Na imprezie urodzinowej Violi udało mi się z nim porozmawiać. Muszę założyć coś ładnego. Postanowiłam, że ubiorę się tak.

~20 minut później, park~

- Cześć – przywitałam się.
- Hej. Bardzo ładnie wyglądasz – poczułam, że się rumienie.
- Dziękuję.
- Pójdziemy do Resto?
- Tak, jasne – ruszyliśmy. Rozmawialiśmy o wszystkim. Szczególnie dużo o parach ze Studia. O Leonettcie, Marcesce, Naxi, Bromili. Kiedy byliśmy już w barze, mój chłopak znaczy Federico odsunął mi krzesło i sam usiadł naprzeciwko.
- Co podać? – spytał Luca.
- Dla mnie koktajl bananowy, a dla Ciebie Lu?
Jest! Powiedział do mnie Lu <33
- Ym… Ja koktajl malinowy.
- Okey, podam za chwilę.
- Ludmiło, chciałbym Ci coś powiedzieć.
- Słucham? 

--------
Okeey :3
Myślę, że pierwszy part wyszedł fajnie. Postanowiłam dodać nowe pary. Ale i tak będzie dużo, dużo, dużo rozdziałów poświęconych dla Leonettki, bo o to właśnie chodzi na tym blogu.
Dzięki za "napad" komentarzy xD Bardzo się cieszę, że czytacie :)
Zdradzę Wam, że rozdział trzynasty będzie +18 tak jak chcieliście.
~Mechi

2 komentarze:

  1. Juz nie moge sie doczekac part 2/2 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak ! Nareszcie :D Super rozdział, nie mogę doczekać się więcej :3

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Katrina