niedziela, 27 września 2015

Prolog


Grudzień 2007

Ale w mrocznych czasach, kiedy zamkniemy oczy
To koszmar, to jest koszmar
Kiedy słońce nie świeci, tracimy nasze umysły
Ale przysięgam, możemy się tam dostać


Dwie przyjaciółki szły środkiem szkolnego korytarza. Niezależne, zawsze uśmiechnięte stawiały zdecydowane kroki. Gdy doszły już pod wyznaczoną salę, usłyszały muzykę wydobywającą się z torebki Argentynki.
- To pewnie mama - uśmiechnęła się serdecznie do Włoszki - Słucham? - tym razem swoją wypowiedź skierowała w stronę iPhone'a.
- Witam. Violetta Castillo?
- Tak, to ja - odpowiadzieła dosyć poważnie.
- Dzwonię ze szpitala Universitario Austral. Zostali do nas przywiezieni Twoi rodzice. Mieli poważny wypadek jak mniemam w drodze do pracy. Niestety nie udało nam się ich uratować...


Kwiecień 2009


Robiliśmy historię
Łamanie zasad
Kwestionując pisanie na ścianie
Pochodzących z podziemia
Śmiech jak upadasz
Moczenie w chwale tego wszystkiego


- Violu, proszę - błagał ciągnąc ją za rękę.
- Zostaw mnie - rzuciła przez zaciśnięte zęby - Jestem już pełnoletnia, mam prawo robić co chcę... Potrzebuję tego. Wiem, że oni mnie wysłuchają, choć ich nie widzę. Nie to, co ty - dodała z wyrzutem.
- Nie zrozumiesz tego Violetto - odparł wpatrując się w siostrę - Uważaj na siebie.
- Wal się.

Wrzesień 2011


Pewnego dnia możemy uciec
Zobacz to wszystko zanim zdjęcia blakną
Przekazaż to wszystkim naszym przyjaciołom
Możemy oddychać i ponownie
Skuleni na tylnym siedzeniu samochodu


- Zobacz jakie mamy nowe ciasteczko w klasie - zachichotała wskazując palcem na ucznia.
- Mmm - zamruczała przypatrując się Meksykaninowi - Piszą coś o nim? - spytała zerkając na ekran iPod'a przyjaciółki.
- Nazywa się León Verdas i - dalej dziewczyna już nie słuchała. Spoglądała nadal układkiem na nowego chłopaka. Studiowała jego ciało uważniej, niż jaką kolwiek książkę.
- Cauviglia, Castillo! - usłyszały krzyk nauczycielki - Violetto, zapraszam do odpowiedzi. Nauka powinna bardziej Cię interesować od uwodzenia wzrokiem Leóna.
- Podziękuję - bąknęła w stronę kobiety, a jej poliki przybrały czerwonej barwy. Klasa wybuchła śmiechem, niektórzy zaczęli coś do siebie szeptać. Tylko Francesca i Diego zachowali powagę.
- Wybierasz rozmowę z dyrektorem czy telefon do rodziców?
Gdy usłyszała ostatnie słowo, jej oczy momentalnie się zaszkliły. Ona wiedziała o wszystkim. Doskonale wiedziała, ale uwielbiała ją upokażać.
Szybko spakowała książki do torby i wyszła z sali trzaskając drzwiami.
- Sei teribille - rzuciła w stronę nauczycielki Włoszka i popędziła za przyjaciółką.

Marzec 2013


Będzie głośno
Jeśli jesteś zgubiony możesz mnie znaleźć
Jeśli pójdziesz za mną, usłyszysz dźwięk
Jeśli wiesz, że nigdy nie wycofam się
Ucichniemy


Patrzyła przed siebie, co moment zaciągając się papierosem. Poczuła delikatny ucisk na ramieniu, więc odwróciła się.
- Violu, wiesz przecież, że nie powinnaś - powiedziała Włoszka.
- Wiem, ale ja - jej głos zaczął się łamać - Ja już sama nie wiem - szepnęła wtulając się w kruche ciało dziewczyny. Z dłoni natychmiastowo wypadł jej trzymany przedmiot, który po chwili przygniotła obcasem.

Sierpień 2015


Mamy młodą krew
Nie może nas nic zniszczyć
Wykonujemy nasze własne szczęście na tym świecie
Mamy młodą krew
Nikt nie wybrał nas
Wykonujemy naszą własną miłość w tym świecie


Odkluczyła wielkie szklane drzwi. Weszła do środka i rozejrzała się dookoła. Ciemno brązowe stoliki, krzesła i sofy. Odcienie zieleni i beżu na ścianach. Wysokie lampy stojące w rogach, rozświetlające całe pomieszczenie. Nic się tu nie zmieniło od ośmiu lat. Nie mogła w to uwierzyć. Nareszcie będzie mogła robić to, co obiecała swoim bliskim.
- Wszystko zaczyna się na nowo - szepnęła do siebie przyczepiając kartkę do drzwi z napisem "Otwarte".

niedziela, 13 września 2015

Rozdział 20/Epilog - Będę

*Przeczytaj notkę na dole*

- Leon - szepnęłam cicho wtulając się w kołdrę - Kochanie - przybliżyłam się do jego policzka i delikatnie pocierałam o niego nosem. Moja ręka spoczywała na jego szyji i wędrowała, co jakiś czas we włosy - Wstajemy.
Poczułam szczelny uścisk na mojej talii, a po chwili delikatny pocałunek na moich ustach.
Będę czuć te wargi codziennie.
- Nie - powiedział z zamkniętymi oczami przyciskając moje ciało do swojego - Zostajesz tu ze mną - dodał.
Zachichotałam pod nosem. Nie pozostało mi nic jak troszkę go sprowokować. Moje wargi znalazły się na szyji ukochanego, a dłonie schodziły w doł po torsie.
- Violuuu - przeciągnął, ukazując rząd swoich zębów.
Będę widzieć ten piękny uśmiech codziennie.
- Słucham? - zapytałam przesłodzonym głosem kontynuując czynność.
- Jesteś niegrzeczna - oznajmił i przewrócił mnie na plecy. Oparł się łokciami nad moją głową i wpatrywał się we mnie swoimi szmaragdami.
Będę zatapiała się w jego oczach codziennie.
- I dobrze mi z tym - odpowiedziałam ze śmiechem i pocałowałam jego nosek.
- Zostań moją żoną - powiedział. Moje oczy wyleciały w orbit, a język uwiąz w gardle.
- Żartujesz sobie, tak?
- Nie. Mówię jak najbardziej poważnie.
- Pragnę Cię tylko dla siebie* - szepnęłam, a moja radość sięgnęła zenitu.
Będę panią Verdas już na zawsze.


~*~
Huhuhu...
Miał być OS, a tu epilog.
Ja też w to nie wierzę XD Już Wam wszystko wyjaśniam.
Więc... podczas mojej przerwy wpadł mi do głowy supi pomysł (przynajmniej tak mi się wydaje) i już ułożyłam sobie troszkę przebieg historii.
I want you all to myself* przy moim założeniu miało mieć 15-25 rozdziałów, zależnie od tego jak pociągnę daleko akcję. I tak ładnie zakończyło się na dwudziestce. Uważam, że nie ma dalej sensu kontynuować historii i wymyślać jakieś zdarzenia, skoro Vilu i Leon mogą być już razem szczęśliwi etc. Jak widzicie w każdej mojej historii musi być happyend. Nie umiem tak krzywdzić moich zakochańców, nawet jeżeli są fikcją w mojej głowie :')
Mam nadzieję, że nie jesteście źli, że to już koniec tej historii, ale ja nie miałam już na nią totalnie weny. Wolę zacząć coś nowego i lepszego, bo z każdym opowiadaniem staję się lepszą pisarką (chyba XD).
Za kilka dni powinien ukazać się nowy wygląd bloga. Historia będzie nazywała się All I wanna is somebody who really love me much Troszkę długi tytuł, wiem, wiem. Ale no cóż, bardzo mi się podoba, ten cytacik. A raczej fragment z piosenki Locked Away. Prolog pojawi się od razu po zmianie szablonu. A następnie musicie dać mi troszkę czasu, żebym napisała przynajmniej z dwa rozdziały i wkręciła się w coś nowego. Muszę też więcej czasu poświęcić na naukę, choć wolałabym pisać dla Was rozdziały, a nie ślęczeć nad książkami ;-; Mam jutro kartkówkę, we wtorek dwie no i jeszcze sprawdzian za tydzień :)) he, cieszmy się :|
A Wam jak idzie w szkole, misiaczki? Pochwalcie się. Bo ja cały czas tu ględzę o sobie D:
I napiszcie też, co myślicie o zakończeniu historii, czy podobał Wam się rozdziało-epilog. Wiem, że nie wypalił. Miał być inny :v I ogólnie napiszcie, co tam chcecie :D Żebym wiedziała po prostu, że jesteście :3
Okidoki, nie przedłużam już. Zanudzicie się przy mnie na śmierć.
Do prologu :*

~ Aleks

sobota, 5 września 2015

One Shot cz. 2 - Beg for it

Hooked boy I'm like a drug
If you want my love better smoke it up
Make you beg for it, I’mma make you beg for it
You can look boy but don’t you touch
If you want my love make me give a fuck








                      - Popatrz na to - szepnęła podekscytowana Violetta - Takie coś stało w naszej ulubionej kawiarni!
Castillo i Verdas patrzyli na starą budkę fotograficzną stojącą tuż pod lasem. Długi pomarańczowy przedłużacz ciągnął się po trawie od budki, aż do domu Noela. Kiedy ją podziwiali, z budki wypadł Tom, starszy brat Noela oraz wstawiona Erica Ackard. Wyjęli swoje zdjęcie i pobiegli dalej. Leon spojrzał na Violettę.
- Chcesz wejść?
Dziewczyna skinęła głową.
                       Zanim wcisnęli się do środka, szybko ogarnęła spojrzeniem przyjęcie. Kilka osób stało wokół beczki z piwem. Inni tańczyli, trzymając w górze czerwone kubki. Noel z grupą chłopaków pływał w basenie w bokserkach. Nigdzie nie widziała swojej siostry, która chyba nie miała zamiaru wracać na miejsce imprezy.
Violetta weszła do budki, usiadła obok Leona na małej ławeczce i zaciągnęła zasłonkę. Siedzieli tak blisko siebie, że ich ramiona dotykały się.
- To co, zaczynamy? - zapytała zmieszana.
- Myślałaś, że będziemy robić zdjęcia? - zaśmiał się gardłowo i odstawił butelkę z piwem na podłogę. Przyciągnął ją na swoje kolana i pocałował namiętnie jej rozgrzane wargi. Nie zastanawiając się ani chwili, Violetta oddała pocałunek i objęła dłońmi szyję chłopaka.
- Możemy tu chwilę posiedzieć? - zaproponował - Jest mniejsze podobieństwo, że mnie znajdą, jeżeli dowiedzieli się o imprezie.
- Jasne.
Nieźle pijana Castillo postanowiła wykazać się swoją odwagą, więc wsunęła swoje dłonie pod koszulkę Leona i wpiła się w jego pełne usta. Pod swoimi opuszkami mogła wyczuć napinające się mięśnie. Rozpływała się pod wargami ukochanego, które przeniosły się na jej szyję. Jęknęła cicho odczuwając rozkosz. 
Nagle ktoś zaczął odsuwać zasłonkę. Violetta oderwała się od Leona, ale było za późno. Wejście do budki stało otworem. Argentynka zobaczyła, kto je odsłonił.
- Cholera - rzuciła pod nosem.
- Co jest, stary?
- Są w okolicy. Lepiej stąd spadaj. Nie chce mieć przez Ciebie kłopotów z policją - powiedział i odszedł popijając martini.
Oboje wyszli z budki i spojrzeli na siebie.
- Muszę Cię już zostawić, mała - szepnął.
- Nie, proszę - błagała ściskając jego dłoń.

                         Wchodzili po skrzypiących schodach, których każdy stopień pokryty był innym kawałkiem wykładziny. Chwiejąc się lekko, ale nadal popijając alkohol weszli na górę. Po prawej stronie były otwarte na oścież drzwi. Violetta weszła i zauważyła wannę na szponiastych łapach pośrodku salonu. Wskazała na nią palcem.
- Za ciężka, żeby ją przesunąć - powiedział Leon przepraszająco - A poza tym i tak jutro rano się stąd zmywam.
- Chciałeś powiedzieć "zmywamy" - poprawiła go i usiadła na wielkiej, skórzanej sofie.
Westchnął.
- Jesteś pewna?
- Tak - odparła wpatrując się w jego oczy - Musimy wrócić do Buenos Aires.


~*~
Salut.
* Kolejnej części OS spodziewajcie się od poniedziałku do niedzieli.
* Druga część miała być 1 września, ale zepsuł mi się laptop - doszczętnie. I dopiero wczoraj miałam chwilę, aby pojechać do sklepu i zakupić nowy. Dlatego post pojawił się dopiero dzisiaj.
* Dużo tajemnic. Starałam się nie ujawniać za dużo. Musicie pobyć trochę w niepewności. Możecie też sami spróbować domyślić się, co będzie dalej i co skrywają nasi bohaterzy ;)
* Przepraszam, że taki króciutki, ale zadali mi bardzo dużo z matematyki i chemi online :C A ponieważ dopiero dzisiaj uruchomiłam laptop to musiałam się jeszcze zalogować na stronę, a było z tym troszkę problemu [*]
To chyba na tyle. Wystarczająco długa chyba ta notka? :D
Jak się wyrobię z lekcjami to idę napieprzać w Simsy. Nareszcie! <3 XD
Love u
Aleks :*
Szablon by Katrina