piątek, 28 lutego 2014

OP – Jortini – And I've been thinking 'bout, how you say my name.

Szatynka siedziała w kącie z podkulonymi nogami. Czuła słone łzy spływające po jej lekko różowych policzkach. Myślała, że to ten jedyny, jednak myliła się. Kochała go, a on tak po prostu zdradził ją z pierwszą lepszą. Już nic nie miało dla niej sensu. Prawdziwa miłość nie istnieje – wmawiała sobie od kilku godzin. Po chwili usłyszała dźwięk swojego telefonu. Zerknęła na wyświetlacz i otworzyła nową wiadomość. Dostała ją od swojej najlepszej przyjaciółki Mercedes. Przeczytała jej treść:
„Tini czekamy na Ciebie na dole. Chodź szybko, za chwilę odjeżdżamy. Całuski :**”
Martina, bo tak miała na imię, przypomniała sobie, że wyjeżdża w dalszą trasę koncertową ze swoimi przyjaciółmi. Violetta – ten serial emitowany został w wielu krajach i zdobył wielką popularność. Dziewczyna uwielbiała grać główną bohaterkę. Jej życie było tak samo skomplikowane, jak jej w tym momencie. Nie wiedziała dlaczego, ale uwielbiała pocałunki z Jorgem, serialowym Leonem. Miała chłopaka i wmawiała sobie, że to nic dla niej nie znaczy. Jednak jej przyjaciółki, Lodovica, Candelaria, Alba, czy Mercedes, dobrze wiedziały, że Leonetta na pewno będzie istnieć w realnym świecie jako Jortini.
Już miała wychodzić ze swojego tymczasowego pokoju, gdy przypomniało jej się, że jest w sukience. Postanowiła wybrać wygodniejsze ubranie. Po chwili znalazła sobie odpowiedni zestaw.  



Pierwszy raz ubrała się tak odważnie. Jej walizki były już w autobusie, więc wzięła tylko swoją podręczną torbę. Udała się na parter hotelu. Wyszła ze swoim ochroniarzem przed budynek i podeszła do swoich przyjaciół. Wszyscy zaskoczeni jej nagłą zmianą ubioru, stanęli w bezruchu i wytrzeszczyli oczy.
- No co się tak gapicie? – zapytała oschle dziewczyna. Wzruszyła ramionami i zajęła miejsce w autokarze. Obok niej dosiadła się Mercedes.
- Tini co się stało?
- Nic Mechi.
- Przecież widzę.
- Daj spokój. Przepraszam, ale nie mam teraz ochoty na rozmowę.
- Jak chcesz…
Szatynka założyła swoje słuchawki i puściła najgłośniej jak się dało pierwszą lepszą piosenkę. Nie obchodziła ją nawet jej wulgarna treść.
[…]

Got everything, I got everything
I cannot complain, I cannot
I don't even know how much I really made, I forgot
It's a lot, f*ck that, nevermind what I got
Nigga don't watch that cause I
Came up, that's all me
Stay true, that's all me
No help, that's all me
All me forreal
Came up, that's all me
Stay true, that's all me
Hoe shut the f*ck up!
I got way too much on my mental

[…]

- Martina możesz to ściszyć? – wybuchła w końcu jej przyjaciółka
- Nie – odpowiedziała stanowczo.
- Tini co Cię wzięło!?
Dziewczyna nie wytrzymała już emocji gromadzących się w niej i krzyknęła na cały autobus.
- Peter mnie zdradził! – po czym się rozpłakała.
Wszyscy zamarli. Każdy bał się odezwać choć jednym słowem. 17-latka widziała zakłopotanie i współczucie na twarzy starszej przyjaciółki.
- Przepraszam, nie wiedziałam… - powiedziała cicho blondynka.
- Nie przepraszaj Mechi. To ja źle się zachowałam wobec Ciebie.
- Zrobimy sobie babski wieczór, jak dojedziemy?
- Jasne. Dziękuję.
Blondynka odwróciła się do tyłu, tam siedziały ich przyjaciółki. Włożyła głowę miedzy fotele.
- Dziewczyny, babski wieczór u mnie i Tini. Jeszcze dzisiaj.
- Okej – odpowiedziała jej Lodo razem z Cande – Powiemy jeszcze Albie. W tym celu rudowłosa odwróciła się do tyłu i zaczęła rozmowę z przyjaciółką, podobnie jak Mercedes przed momentem.

~♥~

Chłopak o zielonych oczach rozmawiał właśnie ze swoim przyjacielem Pasquerlli, o tym, co usłyszał przed chwilą od Martiny. Nie mógł znieść tego jak Peter mógł ją tak potraktować. Sam miał podobną sytuację ze swoją byłą dziewczyną Stephanie. Z całej obsady najlepiej dogadywał się z Tini. Wiedzieli, że mogą na sobie polegać. Blanco miał nadzieję, że teraz będzie mógł jej powiedzieć co naprawdę czuje. Od dłuższego czasu podobała mu się szatynka, tylko nie wiedział jak jej to powiedzieć. Ona była w związku, szczęśliwa. Nie chciał zawracać jej głowy swoimi uczuciami. Chociaż próbował nie mógł o niej zapomnieć. I właśnie teraz, gdy jest sama, on będzie dla niej wsparciem. Będzie na każde jej zawołanie, będzie po prostu blisko.

~♥~

Był już późny wieczór. Wszyscy zmęczeni podróżą pobiegli szybko do swoich wyznaczonych pokoi. Oczywiście Martina i Mercedes zamieszkały razem w apartamencie. Po woli wyjmowały ubrania ze swoich walizek. Były kompletnie wyczerpane.
Blondynka postanowiła skoczyć do automatu po dwie kawy cappuccino. Kiedy czekała już na drugą kawę usłyszała swoje imię. Odwróciła się i zobaczyła Jorge’a.
- Mechi…? – zapytał niepewnie.
- O co chodzi?
- Czy Martina zerwała z… Jak on ma… Z Peterem?
- A co? Zaczynasz swój plan „Jak zdobyć Tini”? – zaśmiała się dziewczyna i wzięła swoje kawy.
- Ej, to nie jest śmieszne. Mechi bądź poważna.
- Przecież wiem, że ona Ci się podoba.
- Ale ona tego nie odwzajemnia…
- A skąd wiesz? Mamy za chwilę babski wieczór z dziewczynami. Może coś od niej wyciągnę.
- Wiesz, że jesteś najlepsza.
- Wiem, wiem – blondynka uśmiechnęła się promiennie i wróciła do pokoju z gorącymi napojami.
- Proszę, to Twoje – podała Tini kawę.
- Dzięki Mechi.

~♥~

Po kilku minutach rozmowy do pokoju wparowały dziewczyny.
- Przepraszamy, że tak długo, ale już jesteśmy.
- Nie ma sprawy, siadajcie.
Szatynka opowiedziała wszystko, co słyszała i widziała. Oczywiście kilka jej łez odbiło się od kafelków na podłodze. Laski – bo tak mówiły do siebie potocznie, zrobiły grupowego „miśka”.
- Tini, czy… Czy ty czujesz coś do Jorge’a? – spytała Mercedes.
- J-a-a? Yy… - 17-latka zaczęła się jąkać.
- No powiedz!
Nagle usłyszały pukanie do pokoju.
- Proszę! – krzyknęła blondynka.
Do pokoju wszedł mężczyzna w czarnym garniturze, znany jako Sam. Ich agent.
- Cześć Sam – przywitała się Alba.
- Hej. Widzę, że jesteście wszystkie. Super.
- Ale coś się stało?
- Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Zaproszono nas na kolację powitalną z burmistrzem miasta. Niestety macie tylko godzinę aby się przygotować. To tyle. Czekam na dole – 30-latek opuścił ich pokój, a dziewczynom opadły szczęki.
- Cooo!? – krzyknęły razem.
- Nie dość, że jesteśmy zmęczone to mamy tylko godzinę na przyszykowanie się? – mówiła zdenerwowana Cande.
- Dobra to my spadamy. Spotkamy się na dole – odparła Lodo.
Gdy wyszły z pomieszczenia, blondynka z szatynką poleciały do szafy i wywaliły wszystkie rzeczy. Po kilku minutach namysłu, każda wybrała przyjaciółce odpowiednią sukienkę.


Stanęły obok siebie przed lustrem i uśmiechnęły się promiennie. Sukienki dobrze podkreślały ich kobiece kształty. Blondynka specjalnie wybrała taką sukienkę dla Tini, aby zobaczyć jak będzie zachowywał się Blanco. Szatynka też nie była lepsza. Wiedziała, że jej przyjaciółce podoba się Ruggero, była chętna by jej pomóc.


~♥~

Czekali jeszcze tylko na Tini i Mechi. Jorge już nie mógł się doczekać jak ją zobaczy.
Po chwili zeszły, posyłając sobie uśmiechy. Mercedes piękna jak zawsze, ale ona jej przyjaciółka. Łał! Chłopakowi, aż zaświeciły się oczy gdy ją zobaczył.
- Nie musisz dziękować – powiedziała do niego Mechi.
W limuzynie prawie wszystkie miejsca były już zajęte. 22-latka zajęła miejsce obok Ruga, a zielonookiemu przypadło siedzieć obok szatynki. Jego miłości.
- Pięknie wyglądasz. Z resztą jak zawsze… - można było dostrzec na twarzy dziewczyny duże rumieńce.
- Dziękuję. Ty też niczego sobie.
Zaczęli rozmawiać na przeróżne tematy. Nie czekali długo, żeby przyłączyli się do nich przyjaciele.

~♥~

Wybiła północ. Większość była zmęczona, ale nie okazywała tego po sobie.
Szatynka wyszła na taras by się przewietrzyć. Nie wiedziała, ale za nią przyszedł brunet.
- Hej. Jak się bawisz?
- Nie specjalnie… To nie powinno się stać, akurat dzisiaj. Dlaczego? – łza poleciała po jej policzku. Jorge od razu ją starł.
- Tini – powiedział to takim czułym głosem, że jej serce zabiło mocniej– Nie chce żebyś płakała przez kogoś, kto na Ciebie nie zasługuje – z każdym słowem przybliżał się do niej, ale oczywiście ktoś musiał im przerwać. Był to sam.
- Stoessel. Chcą żebyś coś zaśpiewała. Mówiłaś, że napisałaś dwie nowe piosenki. Zaprezentujesz nam je?
- Tak, już idę Sam – odpowiedziała z niechęcią i skierowała się na wielką salę. Wzięła mikrofon, puszczono jej podkład i zaczęła śpiewać.


It's been a while
I know I shouldn't have kept you waiting
But I'm here now

I know it's been a while
But I'm glad you came
And I've been thinking 'bout
How you say my name
You got my body spinning
Like a hurricane
And it feels like
You got me going insane
And I can't get enough
So let me get it up

Ooh, looks like we're alone now
You ain't gotta be scared
We're grown now
I'm a hit defrost on you
Let's get it blazin'
We can turn the heat up if you wanna
Turn the lights down low if you wanna
Just wanna move you
But you're frozen
That's what I'm saying

Let me break the ice
Allow me to get you right
But you warm up to me
Baby I can make you feel
Let me break the ice
Allow me to get you right
But you warm up to me
Baby I can make you feel

So are you warming up yet?

You got me hypnotised
I never felt this way
You got my heart beating like an 8O8
Can you rise to the occasion?
I'm patiently waiting
Cause it's getting late
And I can't get enough
So let me get it up

Ooh, looks like we're alone now
You ain't gotta be scared
We're grown now
I'm a hit defrost on you
Let's get it blazin'
We can turn the heat up if you wanna
Turn the lights down low if you wanna
Just wanna move you
But you're frozen
That's what I'm saying

Let me break the ice
Allow me to get you right
But you warm up to me
Baby I can make you feel
Let me break the ice
Allow me to get you right
But you warm up to me
Baby I can make you feel

I like this part
Feels kinda good
Yeah

Let me break the ice
Allow me to get you right
But you warm up to me
Baby I can make you feel
Let me break the ice
Allow me to get you right
But you warm up to me
Baby I can make you feel
Hot, hot, hot, hot


Szatynka przez cały występ patrzyła się w oczy Jorge’a. Nie wiedziała czemu. Poczuła jak jej serce bije mocniej gdy na niego patrzy. Nie zdążyła odetchnąć i włączono jej następny podkład.


R-O-C-K MAFIA
Creation shows me what to do
I'm dancing on the floor with you
And when you touch my hand
I go crazy yeeah

The music tells me what to feel
I like you now
But is it real
By the time we say goodnight
I'll know if this is right

And I feel you
Coming through my veins
Am I into you
Or is the music to blame

Who owns my heart
Is it love or is it art
'Cause the way you got your body moving
It's Got me confused
I can't tell if it's beat or sparks

Who owns my heart
Is it love or is it art
You know, I wanna believe
That we're a masterpiece
But sometimes it's hard to tell in the dark
Who owns my heart

The room is full
But all I see is the way
Your eyes just blaze through me
Like fire in the dark
We're like living art

And it hits me
Like a tidal wave
Are you felling me
Or is the music to blame

Who owns my heart
Is it love or is it art
'Cause the way you got your body moving
It's Got me confused
I can't tell it is beat or sparks

Who owns my heart
Is it love or is it art
You know, I wanna belive
That we're a masterpiece
But sometimes it's hard to tell in the dark
Who owns my heart

So come on, baby
Keep provokin me
Keep on roping me
Like a rodeo
Baby, pull me close
Come on, here we go (x3)

And it hits me
Like a tidal wave
Are you feeling me
Or is the music to blame

Who owns my heart
Is it love or is it art
'Cause the way you got your body movings
Got me confused
I can't tell it is beats or sparks

Who owns my heart
Is it love or is it art
You know, I wanna believe
That we are a masterpiece
But sometimes it's hard to tell in the dark
Who owns my heart


Po skończonej piosence zeszła z podwyszenia do swoich przyjaciół.
- To było piękne kochana! Nie mówiłaś nic nam o tej drugiej piosence?
- Bo napisałam ją wczoraj.
- Aaa… - Ale ja mam głupich i kochanych przyjaciół – pomyślała.
- Jorge. Możemy porozmawiać?
- Tak. Chodź.
Oboje powrócili na taras. Szatynka nie wiedziała od czego zacząć.
- Chciałam Cię przeprosić za to, że… Patrzyłam się tak na Ciebie przy tej piosence. Po prostu…
- Lubię kiedy patrzysz mi w oczy.
- And I've been thinking 'bout, how you say my name* - powiedzieli w tym samym momencie.
Znowu zbliżali się do siebie po woli. Żadne z nich nie miało odwagi zrobić szybszego ruchu. Oboje pragnęli złączyć swoje usta w pocałunku.
W końcu ich wargi dotknęły się. Ręce Martiny oplotły szyję bruneta, a jego dłonie spoczęły na jej biodrach. Pocałunek był długi i namiętny.
Oboje usłyszeli klaskanie świsty. Oderwali się od siebie. Zobaczyli swoich przyjaciół.
- Lodo wisisz mi 50 peso – powiedziała Candelaria. Wszyscy się zaśmiali.
- Kocham Cię – szepnął Stoessel na ucho.
- Ja Ciebie też – odszepnęła mu i jeszcze raz połączyła ich usta w pocałunku.


---
Woow! 9 stron w Wordzie. Naszła mnie wena :DD
Mam nadzieję, że wyszedł fajnie :*
Nie wiem czy dodam w tym tygodniu jeszcze rozdział, ale nie złośćcie się, proszę :C
Mam dużo do nadrobienia, bo nie było mnie cały tydzień w szkole.
Na pewno jakoś Wam się zrekompensuję, obiecuję :)
~Mechi







środa, 26 lutego 2014

#21 A chociaż buziak na dobranoc? +18



Nie jestem dobra w pisaniu zboczonych rozdziałów, ale jako taki napisałam. Zryłam sobie mózg przez niektóre opowiadania, a szczególnie Weroniki Verdas xD Dlatego Tobie dedykuje ten rozdział :*

Violetta

Chciałam tego. Nie przestając się całować zaczęłam odpinać guziki od jego koszuli. Wziął mnie na ręce, a ja oplotłam jego biodra nogami. Po chwili znaleźliśmy się w sypialni. Moja bluzka razem ze stanikiem została rzucona w kąt, jego koszula prawdopodobnie też. Cicho pojękiwałam kiedy całował  moje piersi. Teraz całował mnie po brzuchu. Postanowiłam przerwać na chwilę jego zabawę, przekręciłam go tak, że leżał teraz na plecach. Całowałam jego tors, aż doszłam do jego spodni, które zdjęłam. Jego członek nie mieścił się już w bokserkach, więc postanowiłam mu je szybko ściągnąć. Masowałam go i coraz głębiej wkładałam do swoich ust. Widać było, że sprawiało mu to przyjemność. Powróciłam do całowania jego ust, gładził mnie po plecach. Teraz, to León leżał na mnie i ściągał mi spódniczkę. Całował moją prawą nogę od palców, po udo. Wreszcie doszedł do celu i zdjął moje koronkowe majteczki. Na początku pieścił ją delikatnie. Językiem drażnił mój tzw. punkt G. Lizał ją z wierzchu, poczułam jak jego palce wchodzą we mnie i przebijają błonę dziewiczą. Jęknęłam z bólu. Nawet się nie zorientowałam i jego członek wszedł we mnie. Poruszał się po woli, a z chwili na chwilę coraz szybciej. Pojękiwałam cały czas. Miałam wrażenie, że zaraz wybuchnę i tak się stało. Rozeszło się we mnie uczucie orgazmu. Nasze oddechy wyrównały się na chwilę. Po momencie odpoczynku kochaliśmy się dalej. Kiedy już zabrakło nam sił, zasnęliśmy wtuleni w siebie.
Obudziłam się pierwsza. Obróciłam się w drugą stronę i zobaczyłam słodko śpiącego Leosia. Ma takie fajne rozczochrane włoski… aww ^^
Postanowiłam wstać i zrobić śniadanie. Kiedy już wstawałam z łóżka zorientowałam się, że jestem goła. No brawo Violetta, nie wzięłaś sobie żadnych ubrań na zmianę. Yh… Znalazłam w pokoju swoją bieliznę i poszłam do łazienki ogarnąć się. Gdy wróciłam do pomieszczenia mój chłopak nadal spał. Zajrzałam do jego szafy. Chyba się nie obrazi jeśli pożyczę jego koszule? Zrobiłam sobie z niej taką jakby sukienkę. Zeszłam do kuchni, szukałam produktów, które nadawałby się na… jajecznicę? Tak. Nic lepszego nie zorbie, bo albo przypale, albo nie dogotuje, albo dodam nie to co potrzeba i wyjdzie jakaś paćka… Nie ważne.

León

Obudziłem się, ale jeszcze nie otwierałem oczu. Chciałem pocałować moją dziewczynę, ale trafiłem w poduszkę. Coo…? – powiedziałem w myślach zawiedziony. Poszedłem się ogarnąć. Wychodząc z pokoju poczułem zapach jajecznicy. Viola – pomyślałem. Zszedłem na dół i zobaczyłem ją w kuchni. Wyglądała tak, tak… mrr… w mojej koszuli. Przytuliłem ją od tyłu.
- Mój śpioch już się obudził? – odwróciła się do mnie.
- To ty wstałaś za wcześnie… Miałem spotkanie z poduszką – zaśmiała się – To nie jest śmieszne. Ona nie całuje tak dobrze jak ty – przybliżyłem się, tak że stykaliśmy się nosami. Już mieliśmy się pocałować, ale coś nam przerwało. Telefon Violi zaczął dzwonić.
- Odbierz… - powiedziałem niechętnie.
- Halo?
- (…)
- Dzień dobry Pablo.
- (…)
- Dlaczego?
- (…)
- Rozumiem… Ile to potrwa?
- (…)
- No dobrze.
- (…)
- Tak, jestem teraz z Leonem. To zna…
- (…)
- Bo my… Biegamy. Biegamy, bo postanowiliśmy zrobić sobie taki poranny jogging.
- (…)
- Tak, przekaże.
- (…)
- Do zobaczenia.
- Jogging? – zacząłem się śmiać.
- No co? Miałam Mu powiedzieć, że z Tobą spałam?
- Dobra, niech Ci będzie… Po co dzwonił Pablo?
- Mówił, że Studio zostaje zamknięte na tydzień, ponieważ są jakieś problemy z elektryką. I że mamy przygotować sobie do zaśpiewania piosenkę po angielsku. Pablo przydzielił mi „Year without rain”, a tobie „DJ got us fallin’ in love”.
- Okej.
- Może weźmiemy się do pracy już dziś? Chce to szybko skończyć i mieć czas dla Ciebie – uśmiechnąłem się.
- Idziemy zjeść? Jasne.
~2 godziny później~
- Violu, znalazłaś już nuty na keyboard?
- Tak, właśnie je sobie zapisuje.
Poczułem wibrujący telefon w moich spodniach. Odebrałem, to była Francesca. Kiedy skończyłem rozmawiać zwróciłem się do Violetty.
- Dzwoń do taty, bo jutro wyjeżdżamy – odparłem z uśmiechem.
- Co? Gdzie wyjeżdżamy?
- Spokojnie. Cała paczka chce pojechać nad jezioro do cioci Federica.
- Aa.. Ok. To ja może będę się już zbierała.
- Już?
- Muszę się jeszcze spakować i zadzwonić do taty.
- No dobrze. Przyjdę do Ciebie jeszcze wieczorem, hm?
- Jasne.

Violetta

~6 godzin później~

O dziwo tata się zgodził. Tylko jest mały problem. Nie mogę dopiąć tej walizki!
Mój telefon zaczął znowu dzwonić. Kto znowu!? A to Leoś :3
- Cześć kochanie.
- Hej. Jak tam spakowana?
- No nie do końca. Jesteś mi potrzebny.
- Hm?
- Nie mogę dopiąć walizki… - usłyszałam śmiech – Ej, no nie śmiej się.
- Jedziemy tylko na tydzień. Ile ty tego naładowałaś?
- A… z 5 sukienek, 6 bluzek, 3 pary spodni, 3 spódnice… Kosmetyki, no i oczywiście buciki ^^
- Tylko mi nie mów, że spakowałaś szpilki.
- Yy… Nieee? – zaczęłam wywalać buty na wysokim obcasie z walizki – Przecież nie jestem głupia…
- Za chwilę u Ciebie będę i mam nadzieję, że walizka będzie już zamknięta.
- Tak, tak…
- Violuś.
- Leoś.
- Kocham Cię
- Ja Ciebie też.
Nie myśl sobie kochany. Viola pozbędzie się tylko 2 par butów na obcaskach, a resztę zostawi <3
Dobra myślę, że wszystko już spakowałam. Wezmę się za tą piosenkę.

Can you feel me
When I think about you?
With every breath I take,
Every minute
No matter what I do
My world is an empty place

Like I've been wanderin' the desert for a thousand days
Don't know if it's a mirage, but I always see your face, baby

I'm missing you so much - can't help it I'm in love
A day without you is like a year without rain
I need you by my side, don't know how I'll survive
A day without you is like a year without rain

The stars are burning
I hear your voice in my mind
Can't you hear me callin'
My heart is yearning like the
Ocean that's running dry
Catch me I'm falling


It's like the ground is crumbling underneath my feet (won't you save me?)
There's gonna be a monsoon when you get back to me, oh baby

I'm missing you so much - can't help it I'm in love
A day without you is like a year without rain
I need you by my side, don't know how I'll survive
A day without you is like a year without rain


So let this drought come to an end
And make this desert flower again
I'm so glad you found me, stick around me
Baby baby baby, ooh
It's a world of wonder with you in my life
So hurry baby don't waste no more time
I need you here, I can't explain
But a day without you
Is like a year without rain

I'm missing you so much - can't help it I'm in love
A day without you is like a year without rain
I need you by my side, don't know how I'll survive
A day without you is like a year without rain

Muszę trochę popracować nad refrenem i będzie dobrze. W tym momencie drzwi od mojego pokoju się otworzyły. Zobaczyłam Leosia.
- Podsłuchiwałeś?
- Nie… Znaczy… Bo tak pięknie śpiewasz – poczułam jak się rumienię.
- Masz już gotową piosenkę?
- Tak, jakieś pół godziny temu ją dokończyłem.
- Mhm… - niezręcznie
- Widzę, że dopięłaś walizkę – wyłonił rząd swoich białych ząbków.
- Jakoś mi się udało.
- Ale nie mów, że wzięłaś…
- Nie wzięłam szpilek – hehe :DD – León! – właśnie sobie przypomniałam – Nie spakowałam bikini! No c’mon pomóż mi jakieś wybrać! – poleciałam do szafy.
- Kobiety…
- Słyszałam.
- Eh…
- To czy to? – pokazałam mu dwa kostiumy, jeden neonowo różowy, a drugi błękitny.
- A pokażesz mi się w nich? – poruszył zabawnie brwiami.
- O nie. Jak na jeden dzień to wystarczająco za dużo. Biorę ten różowy i koniec kropka.
- Jest!
- Z czego się tak cieszysz?
- Z niczego… Po prostu ten mi się bardziej podoba…
- Załóżmy, że Ci wierzę.
~2 godziny później~
- A teraz już idź, bo muszę się wyspać.
- Już mnie wyganiasz?
- No… tak?
- A chociaż buziak na dobranoc? – pocałowałam go bardzo namiętnie w usta.  Oczywiście oddał pocałunek, ale do pokoju wparował Ramallo.
- Yy… przepraszam. Już wychodzę.
- Nie, Ramallo. Coś się stało?
- Chciałem się spytać czy nie potrzebujecie na jutro podwózki?
- León właśnie w ile samochodów jedziemy?
- Chyba w 3. Ja będę prowadził jeden, Maxi drugi, a Broduey trzeci.
- Okej. To mamy już wszystko załatwione Ramallo. Dziękuję.
- Dobrze. Do jutra Violetto – wyszedł.
- To ja też już idę.
- Kocham Cię, do jutra.
- Ja Ciebie też, bardzo – pocałował mój nos i wyszedł.
----
Mam nadzieję, że wyszedł długi :*
Chcieliście, żeby coś zaszło, więc proszę bardzo. Już za niedługo nie będzie tak happy.
Tylko się nie obrażajcie, ale jakaś akcja musi być.
Kocham, papa :3
~Mechi




poniedziałek, 24 lutego 2014

LBA 2

JEEEJ <33 Dziękujemy bardzo, na prawdę. Cieszymy się, że już tyle osób czyta naszego bloga. Że nominują nas osoby z blogów, które mają 50-100 tys. wyświetleń. Jesteśmy bardzo wdzięczne.
Odpowiem sama na te pytania, bo nie mogę się dodzwonić do Cytrynki. Najwyżej później zedytuje ;)

Pytania od Kasi Verdas z bloga ---> http://leon-i-violetta-niebezpieczna-milosc.blogspot.com/
1. Jak masz na imię?
2. Jak zaczęła się twoja przygoda z Violettą?
3. Hobby, pasja?
4. Styl ubierania się?
5. Ulubione piosenki?
6. Kim chciałabyś zostać w przyszłości?
7. W jakiej  miejscowości się urodziłaś?
8. Ile masz wzrostu?
9. Masz rodzeństwo?
10. Będziesz oglądać 3 sezon Violetty po hiszpańsku?
11. Ulubiona postać z Violetty?

Odpowiedzi:
1. Ola (Cytrynka też xD)
2. Zobaczyłam reklamę na Disney Channel. Moją uwagę najbardziej przykuł głos Martiny: "Miłość, muzyka, pasja. To właśnie ja, Violetta". Zawsze chciałam, żeby powstał takiego typu serial dla nastolatków. Lucky?
Po szkole zawsze o 16 oglądałam i spodobało mi się. Później kupowałam dużo Violettowych rzeczy i do teraz jej kolekcjonuje. Odpowiem od razu za Cytrynkę. Jesteśmy BFF i w szkole dużo jej gadałam o tym, jaki będzie 2 sezon i w ogóle. Ola postanowiła obejrzeć Violettę od 1 sezonu na necie i jej się spodobało. Zostałyśmy Leosiowymi maniaczkami (no może bardziej ja :D) i wielbimy Leonettę. Wcześniej byłam za Tomasettą, ale jakoś mi dość szybko przeszło.
3. Obie lubimy jeździć konno, na pewno śpiewać, tańczyć. Obie gramy na keyboardzie. Ja uczę się grać na gitarze. Oczywiście kocham blogować i czasami rysuje :3
4. Ubieram się różnie. To może dziwne, ale zawsze rano słucham radia, albo muzyki z telefonu i do pierwszej, którą puszczę dopieram sobie ciuchy. Stylem muzyki i kolorami.
5. Nie mam ulubionych piosenek. Na pewno bardzo lubię wszystkie piosenki z Violetty, a poza tym wszystko praktycznie co leci w radiu. Oprócz opery xD
6. Nie wiem kim chciałabym zostać w przyszłości. Jak byłam młodsza i mi się nudziło to pisałam sobie opowiadania. Na konkurs w szkole podstawowej oddałam swoją pracę i zajęłam 1 miejsce. Rodzice mi mówili, że może zostanę pisarką. Chociaż dla mnie to już trochę nie realne. Może będę uczyła angielskiego, albo hiszpańskiego? Nie wiem. Okażę się za kilka lat.
7. Obie urodziłyśmy się i mieszkamy w Łodzi.
8. Ja mam 164 m, a Ola chyba z 158/160?
9. Nie mam rodzeństwa, Cytrynka ma starszego brata.
10. Oczywiście, że tak. Obejrzałam takim sposobem cały 2 sezon xD
11. Leoś <33

Nasze pytania:
1. Jak masz na imię?

2. Lodo Comello czy Cande Molfense?
3. Wolisz 1 czy 2 sezon?
4. Twoje hobby?
5. Twoja ulubiona książka?
6. Leonetta czy Marcesca?
7. Za co lubisz nasz blog?
8. Masz rodzeństwo?
9. Twoje najlepsze wakacje?


Nominujemy:
http://www.yo-tengo-un-plan-siempre.blogspot.com/
http://violettastudio2.blogspot.com/
http://leonettaq.blogspot.com
http://todo-es-posible-jortini.blogspot.com/
---
Jeśli jesteś dobroduszny... Wat? xd
Dobra, inaczej.
Jeśli lubisz Violettę, czy kogokolwiek z obsady to wejdź: https://www.facebook.com/funclubviolettapolska
LAJKNIJ! Baw się razem z nami :3 Chciałabym do końca marca zdobyć chociaż 500 lajków. Szukam adminów :*
Jkbc - na stronie nazywam się Adminka Sel (nie czepiać się, jakoś mi tak przyszło do głowy)
~Mechi

sobota, 22 lutego 2014

#20 Ładnie to tak?



Maxi

~Dom państwa Ponte~
Postanowiłem dzisiaj spotkać się z Natalią. Nie wychodziliśmy razem od spotkania ze wszystkimi na plaży. Wybrałem jej numer i czekałem, aż usłyszę jej głos.
- Hej Maxi.
- Cześć Nati. Może wyjdziemy gdzieś razem?
- Jasne, pójdziemy do parku?
- Mam trochę inną propozycje.
- Jaką?
- Pójdźmy do wesołego miasteczka.
- Nie, Maxi. Wiesz, że nienawidzę tych wszystkich kolejek i karuzeli.
- No nie daj się prosić. Na pewno się przekonasz…
- Wiesz, co? Jak chcesz to sobie sam idź. Widać masz ważniejsze rzeczy ode mnie, pa.
- Czekaj, Natalia! – rozłączyła się.
No brawo Ponte! Jak zawsze wszystko zepsułeś. Nie wiem jak nasza Leonetta sobie tak szybko wybacza. Jeżeli ja pokłócę się ze swoją dziewczyną, nie odzywa się do mnie przez kilka dni. Masakra. Jestem, aż tak beznadziejny?

Violetta

Dzisiaj sobota. Leoś zaprosił mnie do siebie ^^ Stoję przed szafą i zastanawiam się co włożyć. Hmm… Nie chcę iść w zwykłej koszulce i spodniach, bo będą tam jego rodzice, a do tego nie mogę wyglądać przy moim chłopaku jak jakiś… bezdomny? Nie to złe słowo. Co!? Zajmuje się zadawaniem sobie pytań zamiast szukać odpowiednich ciuchów – skarciłam się w myślach.
- To za eleganckie – zaczęłam wyjmować rzeczy z szafy – To za ciemne – mówiłam do siebie – To za proste. A to niewygodne… Mam! – uradowana zaczęłam się przebierać w to. Zaplotłam z włosów kłosa i zerknęłam na zegarek. 14:58 Tak późno!? Mam 2 minuty. No trudno, najwyżej się troszkę spóźnię. Włożyłam do kieszeni spódniczki telefon i zeszłam na dół.
- Tato, wychodzę do Leona!
- Pana Germana nie ma, przecież… - zaczęła Olga -
- A, no tak. Wczoraj wrócił do Madrytu. Zapomniałam. Olguś idę do Leona, wrócę o… Ymm…
- Dla mnie to nawet u niego możesz zostać na noc tylko nie zapomnij wysłać sms’a.
- Naprawdę? Dziękuję Olgita! – uściskałam swoją gosposie – I ani słowa tacie.
- Buzia na kłódkę.
- To lecę. Cześć – wybiegłam z domu.
Po kilku minutach byłam pod domem Leona. Zadzwoniłam do drzwi.
- Dzień dobry, ja do Leona.
- Dzień dobry Violu. León jest w swoim pokoju.
- Dobrze, dziękuję – weszłam do środka i zaczęłam wchodzić po schodach. Zapukałam do jego drzwi. Usłyszałam ciche „Proszę” i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam Leosia brzdąkającego na gitarze.
- Hej skarbie – odstawił gitarę i pocałował mój policzek – No, no. Cztery minuty spóźnienia. Ładnie to tak? – zaśmiał się.
- No, przepraszam. Ale długo zastanawiałam się co włożyć…
- Przecież wiesz, że -
- Tak, wiem, że we wszystkim wyglądam pięknie – obdarował mnie jednym ze swoich nieziemskich uśmiechów, a ja go odwzajemniłam.
- To… Jakie plany?
- Może obejrzymy jakiś film?
- Dobrze, chodź do salonu – pociągnął mnie za rękę.
- Synku jedziemy do cioci, tak jak mówiliśmy. Wrócimy we wtorek.
- Jak wrócimy dom ma być w całości – dodał Roberto.
- I będzie. Cześć, kocham Was – wypchnął ich dosłownie za drzwi. Aha. Czyli takie plany ma mój Leoś.
- Wiedziałeś o tym.
- No w sumie… Violu czy zostałabyś u mnie -
- Tak zostanę na noc. I odpowiem od razu na Twoje kolejne pytanie. Powiedziałam Oldze, że za pewne wrócę jutro.
- Ale…? Nie wnikam.
- Dobra, to co oglądamy?
- Horror.
- Wiedziałam.
- No co? Lubię jak się do mnie przytulasz.
Włączyliśmy film i tak jak myślałam, bałam się go cholernie, więc siedziałam cały czas wtulona w jego tors. Po 2 godzinach film się skończył, a ja poszłam do kuchni.
- Leoś, gdzie masz jakiś sok?
- W lodówce.
- Ale ja jestem głupia – walnęłam się otwartą dłonią w czoło.
- Nie prawda – pojawił się obok mnie.
- No może.
- Widzisz, ja zawsze mam rację – pocałował moją szyję, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz. Nalałam sobie soku do szklanki, a on wstawił karton na miejsce. Usiadłam na blacie i piłam sobie spokojnie sok pomarańczowy. Po chwili odstawiłam szklankę i popatrzyłam się na mojego Leonka, który powoli się do mnie przybliżał. Pocałował mnie, a ja odwzajemniłam. Całusy przerodziły się w dość namiętne i brutalne. Mój chłopak włożył rękę pod moją koszulkę, a ja poczułam znowu podniecenie, co kilka dni temu.

---
Stęskniłam się za blogiem. Ale nie miałam czasu. Czułam się okropnie, nie mogąc nic pisać, ani czytać. Nareszcie poukładałam sobie wszystko i jakoś daję radę. 
---
Lajknij :*
Szukam adminów :)
Violetta Forever

---
A tu ja :D
Adminka Sel (Mechi Comello)
---
Ma coś zajść między Leonettką czy chcecie, żeby coś im przeszkodziło? Piszcie :]
5 komciów = next :*
~Mechi
Szablon by Katrina