czwartek, 2 stycznia 2014

#0 Prolog



Violetta
Kochany pamiętniku,
Jestem właśnie w samolocie, bo wracamy do Buenos Aires z Londynu, gdzie byłam na wakacjach. To przepiękne miasto pełne gustownych sklepów i architektury. Szkoda tylko, że León nie mógł polecieć z nami :C Bardzo mi go brakowało…
Za 10 minut l
ądujemy, więc już się z Tobą żegnam pamiętniku, bo tata się zdenerwuje.

- Violetta spakuj wszystkie podręczne rzeczy do tej torby. - podał mi dużą, sportową, granatową torbę.
- Ok. - wzięłam od taty torbę i spakowałam wszystkie rzeczy, które walały się na moim siedzeniu.
- Dziewczyny lądujemy. - odparł tata
- Violu, czemu masz taką smutną minę? - spytała Angie
- Bo pewnie wszyscy już zapomnieli, że wracam... Nikt po mnie nie przyjedzie, ani nie uściska.
- Na pewno ktoś przyjdzie się z Tobą zobaczyć. Jeśli nie na lotnisko, to na pewno w domu.
- Tak myślisz Angie?
- Na 100%
- Wiesz, że Cię kocham?
- Wiem, ja Ciebie też Violetta.
Myślałam teraz tylko o Leónie. Tak dawno nikt nie mówił do mnie "Violuś" czy "moje słońce". Strasznie mi go brakowało!

León
Czekałem na Viole na lotnisku. Pewnie myśli, że nikt po nią nie przyjedzie. Myślę, że niespodzianka poprawi jej humor.
Zobaczyłem piękną brunetkę (tak chodzi o Violettę).
- Violu!
Obróciła się w moją stronę. Jej uśmiech stawał się coraz szerszy. Zostawiła walizki i rzuciła mi się na szyję.
- León! Tak bardzo tęskniłam.
- Ja też. Nawet nie wiesz jak bardzo.
- Dziękuję, że przyjechałeś.
- Nie ma za co. Dla Ciebie wszystko.
Pocałowaliśmy się, ale oczywiście tą piękną chwilę zepsuł nam pan German.

1 komentarz:

Szablon by Katrina