Violetta
~Dom Castillów, pokój Violetty~
Leon był
ciągle przy mnie, przytulał mnie i pocieszał. Nagle zapadła cisza.
-Violetta?-zapytał
-Tak?-
-Czy to co mówiłaś Diegowi…to prawda?-
-Oczywiście! Kocham Ciebie i tylko Ciebie, ale nie wiem czy ty też tak uważasz…?- Leon na mnie chwile popatrzył i nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Nie chcieliśmy przerywać, ale do pokoju wszedł Ramallo.
-Oj przepraszam. Już idę-chciał wyjść, ale Leon był pierwszy. Co się stało? Przecież, on i ja… Zaczęłam płakać w swoją poduszkę.
-Violetta?-zapytał
-Tak?-
-Czy to co mówiłaś Diegowi…to prawda?-
-Oczywiście! Kocham Ciebie i tylko Ciebie, ale nie wiem czy ty też tak uważasz…?- Leon na mnie chwile popatrzył i nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Nie chcieliśmy przerywać, ale do pokoju wszedł Ramallo.
-Oj przepraszam. Już idę-chciał wyjść, ale Leon był pierwszy. Co się stało? Przecież, on i ja… Zaczęłam płakać w swoją poduszkę.
León
Verdas, nie
możesz przecież ty ją kochasz ale ją zdradziłeś… Nie możesz, być taki jak
Diego, idź do niej…. NIE! Leon uspokój się idziesz do domu… Gdy byłem już przy
drzwiach swojego pokoju dostałem SMS’a
Od: Viola
<33
Co się
stało? To prze ze mnie…? ;c Odpowiedz proszę.
===Odebrano===
Nie chciałem
jej tego mówić, bo wiedziałem, że ją to zrani. Wyłączyłem telefon i rzuciłem
się na łóżko.
~Następnego
dnia~
Nie idę
dzisiaj do Studia, bo Violetta pewnie będzie żądała wyjaśnień. Chciałem się
przejść, więc poszedłem do parku na „naszą ławkę”.
Rozmyślałem o tym jaki byłem głupi. Nagle usłyszałem głos mojej ukochanej.
- León. Czemu wczoraj tak szybko wyszedłeś? Czemu nie odpisałeś? Co się dzieje…?
- Violetta, ja nie mogę z Tobą być.
- Ale dlaczego!? Jeszcze wczoraj mówiłeś, że mnie kochasz…-
- Bo ja Cię kocham, ale także Cię zraniłem.
- Co? O czym ty mówisz?
- To długa historia… Wiem, że mi nie wybaczysz – odszedłem.
Słyszałem jak Violetta zaczęła płakać. Nie mogłem jej powiedzieć prawdy.
Rozmyślałem o tym jaki byłem głupi. Nagle usłyszałem głos mojej ukochanej.
- León. Czemu wczoraj tak szybko wyszedłeś? Czemu nie odpisałeś? Co się dzieje…?
- Violetta, ja nie mogę z Tobą być.
- Ale dlaczego!? Jeszcze wczoraj mówiłeś, że mnie kochasz…-
- Bo ja Cię kocham, ale także Cię zraniłem.
- Co? O czym ty mówisz?
- To długa historia… Wiem, że mi nie wybaczysz – odszedłem.
Słyszałem jak Violetta zaczęła płakać. Nie mogłem jej powiedzieć prawdy.
Violetta
Jak on mógł
mi to zrobić. Obiecywał, że nigdy się nie rozstaniemy, że mnie nie opuści. Miał
mnie chronić przed Diegiem, a teraz co!?
Muszę iść do Studia.
Muszę iść do Studia.
~Studio On
Beat~
Podbiegła do
mnie Camila.
- Kochana co ci się stało?
- Nie ważne…
Doszła do nas Lu.
- Violetta dlaczego płaczesz?
Spuściłam głowę.
- León? – zapytały razem
- T-t-tak – jąkałam się
- Nogi mu z tyłka powyrywam! – wkurzyła się Camila
- Komu powyrywasz nogi? – spytał się Marco i przyłączył się do naszej rozmowy.
- No Leonowi, a komu!? Tylko nie mówcie mi, że mam się uspokoić, bo wybuchnę jeszcze bardziej! Idę do niego.
- Camila nie musisz…- zaczęłam, ale ona już odbiegła
- Kochana co ci się stało?
- Nie ważne…
Doszła do nas Lu.
- Violetta dlaczego płaczesz?
Spuściłam głowę.
- León? – zapytały razem
- T-t-tak – jąkałam się
- Nogi mu z tyłka powyrywam! – wkurzyła się Camila
- Komu powyrywasz nogi? – spytał się Marco i przyłączył się do naszej rozmowy.
- No Leonowi, a komu!? Tylko nie mówcie mi, że mam się uspokoić, bo wybuchnę jeszcze bardziej! Idę do niego.
- Camila nie musisz…- zaczęłam, ale ona już odbiegła
~5 godzin
później, Resto Band~
Umówiłam się
z Fran, Lu, Cami i Naty w Resto. Czekamy na Camilę, która była u Leona i nam
wszystko opowie.
- Hej dziewczyny! – wpadła do baru.
- Cześć – powiedziałyśmy chórem.
- No i co powiedział? Opowiadaj! – gorączkowała się Naty.
- No już, spokojnie – przysiadła się do nas – Violu bardzo mi przykro, ale… León Cię zdradził z Larą.
- Co…? A ja mu ufałam – rozpłakałam się (czyt. wylałam z siebie wodospad łez).
- Spokojnie, będzie dobrze – pocieszała mnie Francesca.
- Nie, nic już nie będzie dobrze…
- To nie wszystko. Violetto musicie to sobie wyjaśnić – zaczęła.
- Co musimy wyjaśnić?
- Eh… Bo jak Diego, porwał Cię kilka dni temu, to on myślał, że od niego uciekłaś, że to on zawinił, a Lara wykorzystała jego chwile słabości. Widziałyśmy ich w Studio jak Lara pocałowała Leona, ale on szybko ją odepchnął. Jednak w chwilach kiedy rozmawialiśmy o Tobie, Lara go wykorzystywała, a nie wiem czy mu zaczęło to się podobać, czy po prostu chciał sobie Ciebie zastąpić inną dziewczyną… Jak byłam u niego, mówił to z takim smutkiem i żalem do siebie w głosie. Na pewno by nie zmyślił tej całej historii. – tłumaczyła Camila
- Czyli zerwał ze mną tylko dla tego, bo w pewnym sensie mnie zdradził chociaż nie chciał?
- Dokładnie. Wiesz, że on nie chce Cię ranić. A jakby ktoś zrobił im zdjęcia i pokazał potem Tobie? Na pewno nie byłabyś za szczęśliwa.
- Zabiję gówniarę! (od aut. Sorki za słowo, ale musiałam go użyć)
- Nie, Violetta uspokój się – mówiła Lu
- Mam jej dosyć! Idę do niej!
Wybiegłam z Resto. Kilka minut później byłam pod domem Lary. Zaczęłam walić w jej drzwi. Po chwili ukazała się Lara.
- Czego chcesz? – zapytała oschle.
- Wyjaśnień.
- O co Ci chodzi?
- Dlaczego się z nim całowałaś?
- Oboje tego chcieliśmy.
- Nie wierzę Ci.
- Jak chcesz, ale to prawda.
- Może mi powiesz, że chciałaś go zaciągnąć do łóżka!?
- Czemu nie…
- Lara daruj sobie! Wiedziałaś, że był załamany, a go do tego zmusiłaś!
- Mów co chcesz, ale ty mu już nie wystarczałaś. Chciał czegoś więcej, niż pustej laleczki z ładnym głosikiem.
- Przegięłaś – uderzyłam ją w polik. Ona zaczęła mnie szarpać za włosy, a ja ją kopałam. Nagle ni skąd ni zowąd przyszedł León i nas rozdzielił.
- Ej, dziewczyny uspokójcie się! – rozdzielił nas.
- To ona zaczęła! – wskazała na mnie Lara
- O, nie kochana. To ty rozpoczęłaś wojnę odkąd się poznałyśmy!
- Mów co chcesz i tak mnie nie pokonasz!
- Daruj sobie!
- Dziewczyny!!! – wydarł się León – Violetta idź już do domu, muszę porozmawiać z Larą.
- Widzisz to ja zawsze wygrywam. Pa, pa Violu – pomachała mi i uśmiechnęła się triumfalnie.
Zalałam się cała łzami i ruszyłam w stronę swojego domu.
- Hej dziewczyny! – wpadła do baru.
- Cześć – powiedziałyśmy chórem.
- No i co powiedział? Opowiadaj! – gorączkowała się Naty.
- No już, spokojnie – przysiadła się do nas – Violu bardzo mi przykro, ale… León Cię zdradził z Larą.
- Co…? A ja mu ufałam – rozpłakałam się (czyt. wylałam z siebie wodospad łez).
- Spokojnie, będzie dobrze – pocieszała mnie Francesca.
- Nie, nic już nie będzie dobrze…
- To nie wszystko. Violetto musicie to sobie wyjaśnić – zaczęła.
- Co musimy wyjaśnić?
- Eh… Bo jak Diego, porwał Cię kilka dni temu, to on myślał, że od niego uciekłaś, że to on zawinił, a Lara wykorzystała jego chwile słabości. Widziałyśmy ich w Studio jak Lara pocałowała Leona, ale on szybko ją odepchnął. Jednak w chwilach kiedy rozmawialiśmy o Tobie, Lara go wykorzystywała, a nie wiem czy mu zaczęło to się podobać, czy po prostu chciał sobie Ciebie zastąpić inną dziewczyną… Jak byłam u niego, mówił to z takim smutkiem i żalem do siebie w głosie. Na pewno by nie zmyślił tej całej historii. – tłumaczyła Camila
- Czyli zerwał ze mną tylko dla tego, bo w pewnym sensie mnie zdradził chociaż nie chciał?
- Dokładnie. Wiesz, że on nie chce Cię ranić. A jakby ktoś zrobił im zdjęcia i pokazał potem Tobie? Na pewno nie byłabyś za szczęśliwa.
- Zabiję gówniarę! (od aut. Sorki za słowo, ale musiałam go użyć)
- Nie, Violetta uspokój się – mówiła Lu
- Mam jej dosyć! Idę do niej!
Wybiegłam z Resto. Kilka minut później byłam pod domem Lary. Zaczęłam walić w jej drzwi. Po chwili ukazała się Lara.
- Czego chcesz? – zapytała oschle.
- Wyjaśnień.
- O co Ci chodzi?
- Dlaczego się z nim całowałaś?
- Oboje tego chcieliśmy.
- Nie wierzę Ci.
- Jak chcesz, ale to prawda.
- Może mi powiesz, że chciałaś go zaciągnąć do łóżka!?
- Czemu nie…
- Lara daruj sobie! Wiedziałaś, że był załamany, a go do tego zmusiłaś!
- Mów co chcesz, ale ty mu już nie wystarczałaś. Chciał czegoś więcej, niż pustej laleczki z ładnym głosikiem.
- Przegięłaś – uderzyłam ją w polik. Ona zaczęła mnie szarpać za włosy, a ja ją kopałam. Nagle ni skąd ni zowąd przyszedł León i nas rozdzielił.
- Ej, dziewczyny uspokójcie się! – rozdzielił nas.
- To ona zaczęła! – wskazała na mnie Lara
- O, nie kochana. To ty rozpoczęłaś wojnę odkąd się poznałyśmy!
- Mów co chcesz i tak mnie nie pokonasz!
- Daruj sobie!
- Dziewczyny!!! – wydarł się León – Violetta idź już do domu, muszę porozmawiać z Larą.
- Widzisz to ja zawsze wygrywam. Pa, pa Violu – pomachała mi i uśmiechnęła się triumfalnie.
Zalałam się cała łzami i ruszyłam w stronę swojego domu.
Lara
-
Zadowolona!?
- Przecież i tak już jej nie odzyskasz.
- A zdziwisz się.
- To Tobie zachciało się ze mną obściskiwać.
- Jak możesz tak mówić!? Myślałem, że możesz mi zastąpić Violettę, ale ona jest niezastąpiona.
- Pff… Bogata lalunia.
- Odwal się od niej.
Odwrócił się ode mnie i zaczął iść.
- Ej, gdzie idziesz!?
- Odzyskać Violettę!
- Hah, śmieszne.
- Przecież i tak już jej nie odzyskasz.
- A zdziwisz się.
- To Tobie zachciało się ze mną obściskiwać.
- Jak możesz tak mówić!? Myślałem, że możesz mi zastąpić Violettę, ale ona jest niezastąpiona.
- Pff… Bogata lalunia.
- Odwal się od niej.
Odwrócił się ode mnie i zaczął iść.
- Ej, gdzie idziesz!?
- Odzyskać Violettę!
- Hah, śmieszne.
Violetta
Dochodziłam
już do mojego domu, kiedy nagle ktoś złapał mnie za nadgarstek i odwrócił w
swoją stronę. Zobaczyłam Leona.
- Co znowu?
- Wiem, że Camila Ci wszystko powiedziała. Przepraszam…
- A ja już chciałam Ci wybaczyć, tylko widzę, że coraz częściej spotykasz się z Larą…
- Ja!? Przyszedłem do niej, bo chciałem pogadać o tej sytuacji. Żeby dała Ci spokój.
- Mi?
- Nie znasz jeszcze jej zamiarów…
- Ona jest z Diegiem i Maribel, prawda?
- Tak – westchnął – Ale nie o tym chciałem. Violetto, ja nadal Cię kocham, ale nie chciałem, żebyś cierpiała przez moją głupotę.
- León ja też Cię kocham, ale nie mogę myśleć, że całowałeś się z nią i dotykałeś w taki sam sposób jak mnie. Nie wiem co mam zrobić…
Przyciągnął mnie do siebie i pocałował gorąco. Nie wiem dlaczego, ale moje ręce oplotły jego szyje i zaczęłam pogłębiać nasz pocałunek. Kiedy oderwaliśmy się od siebie spojrzałam mu głęboko w oczy i nagle…
---------------
- Co znowu?
- Wiem, że Camila Ci wszystko powiedziała. Przepraszam…
- A ja już chciałam Ci wybaczyć, tylko widzę, że coraz częściej spotykasz się z Larą…
- Ja!? Przyszedłem do niej, bo chciałem pogadać o tej sytuacji. Żeby dała Ci spokój.
- Mi?
- Nie znasz jeszcze jej zamiarów…
- Ona jest z Diegiem i Maribel, prawda?
- Tak – westchnął – Ale nie o tym chciałem. Violetto, ja nadal Cię kocham, ale nie chciałem, żebyś cierpiała przez moją głupotę.
- León ja też Cię kocham, ale nie mogę myśleć, że całowałeś się z nią i dotykałeś w taki sam sposób jak mnie. Nie wiem co mam zrobić…
Przyciągnął mnie do siebie i pocałował gorąco. Nie wiem dlaczego, ale moje ręce oplotły jego szyje i zaczęłam pogłębiać nasz pocałunek. Kiedy oderwaliśmy się od siebie spojrzałam mu głęboko w oczy i nagle…
---------------
Hejkaaa :3
Jak wam mija pierwszy dzień ferii? Bo mi super :)
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba!
Pamiętajcie! Jeżeli do 31 stycznia do godz. 20:00 nie pojawi się komentarz, zawieszam bloga!
------
Rozdział pisałam z Cytrynką :**
A i okazało się, że te dwie osoby na chatcie, to była moja kuzynka, która to napisała, więc nie ma żadnej działalności innych :c
Jak wam mija pierwszy dzień ferii? Bo mi super :)
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba!
Pamiętajcie! Jeżeli do 31 stycznia do godz. 20:00 nie pojawi się komentarz, zawieszam bloga!
------
Rozdział pisałam z Cytrynką :**
A i okazało się, że te dwie osoby na chatcie, to była moja kuzynka, która to napisała, więc nie ma żadnej działalności innych :c
Oczywiście na chatcie zabronione jest podszywanie pode mnie i pod Cytrynkę!!!
Pozdrowionka! ^u^
Pozdrowionka! ^u^
Zapowiada się ciekawie ;) Chcę więcej!
OdpowiedzUsuń