Violetta
Tak jak myślałam. Obudziłam się wtulona w swojego księcia.
Spał tak słodko. Te jego rozczochrane włoski… ^3^ Założyłam sukienkę, wykonałam
poranne czynności i poszłam do kuchni. Tam zauważyłam Clarę robiącą śniadanie.
- Dzień dobry – powiedziałam.
- Cześć Violu.
- Pomóc w czymś?
- Mogłabyś zanieść sztućce na stół.
- Dobrze.
- Domyślam się, że mój syn jeszcze śpi?
- Tak, pójdę go obudzić – skierowałam się do jego sypialni. Usiadłam na nim okrakiem i dotknęłam swoimi wargami jego.
- Wstawaj śpiochu.
- Ja chcę takie pobudki codziennie.
- Da się zrobić – zatonęłam w jego oczach – A, no.. ten… - ocknęłam się – Chodź na śniadanie.
- Już idę – uśmiechnął się. Zaraz nie wytrzymam i rzucę mu się na szyję. Żeby tego nie zrobić szybko zeszłam do jadalni. Za mną wyleciał León zapinający koszulę. Jego klata awww :3 On jest cały boski… Nie STOP! Ja mam jakąś obsesje na jego punkcie :o
- No, nareszcie synu. Ile możemy na Ciebie czekać.
- Przepraszam?
- Yhh… - westchnął Roberto – Co dzisiaj robicie?
- Po Studio miałem zamiar zabrać Violettę na plaże.
- Co?
- No tak… To źle?
- Nie, wszystko fajnie tylko, że nie powiedziałeś mi, że mam założyć bikini i zabrać jakieś japonki, okulary, krem… – zaczęłam wyliczać.
- León wstyd mi za Ciebie – powiedziała jego mama, a ja się zaśmiałam.
- Kobiety… - powiedział na równi ze swoim tatą.
Kiedy zjadłam śniadanie poszłam do swojego pokoju. I założyłam pod sukienkę bikini. Schowałam do torby klapki i ręcznik.
- Dzień dobry – powiedziałam.
- Cześć Violu.
- Pomóc w czymś?
- Mogłabyś zanieść sztućce na stół.
- Dobrze.
- Domyślam się, że mój syn jeszcze śpi?
- Tak, pójdę go obudzić – skierowałam się do jego sypialni. Usiadłam na nim okrakiem i dotknęłam swoimi wargami jego.
- Wstawaj śpiochu.
- Ja chcę takie pobudki codziennie.
- Da się zrobić – zatonęłam w jego oczach – A, no.. ten… - ocknęłam się – Chodź na śniadanie.
- Już idę – uśmiechnął się. Zaraz nie wytrzymam i rzucę mu się na szyję. Żeby tego nie zrobić szybko zeszłam do jadalni. Za mną wyleciał León zapinający koszulę. Jego klata awww :3 On jest cały boski… Nie STOP! Ja mam jakąś obsesje na jego punkcie :o
- No, nareszcie synu. Ile możemy na Ciebie czekać.
- Przepraszam?
- Yhh… - westchnął Roberto – Co dzisiaj robicie?
- Po Studio miałem zamiar zabrać Violettę na plaże.
- Co?
- No tak… To źle?
- Nie, wszystko fajnie tylko, że nie powiedziałeś mi, że mam założyć bikini i zabrać jakieś japonki, okulary, krem… – zaczęłam wyliczać.
- León wstyd mi za Ciebie – powiedziała jego mama, a ja się zaśmiałam.
- Kobiety… - powiedział na równi ze swoim tatą.
Kiedy zjadłam śniadanie poszłam do swojego pokoju. I założyłam pod sukienkę bikini. Schowałam do torby klapki i ręcznik.
~Studio On Beat, 10:00~
Na przerwie poszliśmy razem do sali muzycznej. Włączyliśmy
sobie radio i zaczęliśmy rozmawiać. Zaproponowaliśmy przyjaciołom aby poszli z
nami na plażę. Oczywiście muszą wrócić do domów po rzeczy, ale się zgodzili. Po
chwili zaczęła lecieć piosenka mojej ulubionej wykonawczyni Lodo Comello.
Zaczęłam wystukiwać rytm. Zaśpiewałyśmy ją razem z dziewczynami, a chłopcy
wystukiwali rytm.
- Ej, jesteśmy spóźnieni! Lekcja z Gregorio się zaczęła… Pewnie dostaniemy ochrzan – stresowały się dziewczyny.
- Chodźcie szybko.
Wpadliśmy do sali jak oparzeni.
- No nareszcie!
- Szybko przebierać się i na parkiet.
Pobiegliśmy do swoich szatni. Kiedy zmieniałam koszulkę do pomieszczenia wpadli chłopcy.
- Aaaaa! – piszczałyśmy – Zboczeńcy! – wypchnęłyśmy ich za drzwi i przekręciłyśmy na zamek. Żadna z dziewczyn nie miała na sobie którejś części z garderoby. Po chwili byłyśmy już gotowe i weszłyśmy na salę. Żadna z nas nie odzywała się do swoich chłopaków.
- Dobrze. Zrobicie zadanie w parach. Dobierzcie się. Mogą być pary damskie i męskie, niekoniecznie mieszane. Ja stałam w parze z Fran, Lu z Cami, a Naty z dziewczyną z YouMix’u. León z Federico, Marco z Maxim, Broduay z Andresem.
- Ej, jesteśmy spóźnieni! Lekcja z Gregorio się zaczęła… Pewnie dostaniemy ochrzan – stresowały się dziewczyny.
- Chodźcie szybko.
Wpadliśmy do sali jak oparzeni.
- No nareszcie!
- Szybko przebierać się i na parkiet.
Pobiegliśmy do swoich szatni. Kiedy zmieniałam koszulkę do pomieszczenia wpadli chłopcy.
- Aaaaa! – piszczałyśmy – Zboczeńcy! – wypchnęłyśmy ich za drzwi i przekręciłyśmy na zamek. Żadna z dziewczyn nie miała na sobie którejś części z garderoby. Po chwili byłyśmy już gotowe i weszłyśmy na salę. Żadna z nas nie odzywała się do swoich chłopaków.
- Dobrze. Zrobicie zadanie w parach. Dobierzcie się. Mogą być pary damskie i męskie, niekoniecznie mieszane. Ja stałam w parze z Fran, Lu z Cami, a Naty z dziewczyną z YouMix’u. León z Federico, Marco z Maxim, Broduay z Andresem.
~Plaża, 13:00~
- Ej no weźcie dziewczyny, nie musicie się cały czas na nas
gniewać… - zaczął Fede.
- Pod jednym warunkiem.
- Co tylko chcecie – powiedzieli.
- Posmarujecie nas kremami i nie będziecie nam przeszkadzać przez godzinę w opalaniu – rzekła Fran.
- Okej…
Dumne poszłyśmy przodem, wybrałyśmy miejsca i rozłożyliśmy się. Chłopcy nasmarowali nas olejkami itp. Opalałyśmy się godzinę tak jak obiecałyśmy. Potem okazało się, że Naty przyniosła materac, więc weszłyśmy z nim do wody. Kiedy świetnie się bawiłyśmy coś zaczęło trząść. Po kilku sekundach byłyśmy w głęboko pod wodą. Szybko wypłynęłyśmy.
- Idioci! – krzyknęłyśmy razem na naszych chłopaków.
- No co? Pobawić się nie można?
- Nie!
Wyszłam na brzeg, a za mną León.
- Kochanie, wiesz, że wyglądasz bardzo seksownie kiedy spływają po Tobie kropelki wody…?
- León daruj sobie – poczułam, że moje policzki płoną.
- I wiesz, że pięknie się rumienisz?
- Ty jesteś takim wariatem czy chłopcy tak na Ciebie działają?
- Yyy… To i to. Ale mogę być Twoim wariatem ;)
- Nie potrafię się z Tobą kłócić – wtuliłam się w jego tors. Poczułam jego silne ramiona obejmujące mnie. Poszliśmy położyć się na koc. Po kilku minutach zapragnęłam go pocałować. Położyłam się na nim i lekko dotknęłam jego ust.
- Pod jednym warunkiem.
- Co tylko chcecie – powiedzieli.
- Posmarujecie nas kremami i nie będziecie nam przeszkadzać przez godzinę w opalaniu – rzekła Fran.
- Okej…
Dumne poszłyśmy przodem, wybrałyśmy miejsca i rozłożyliśmy się. Chłopcy nasmarowali nas olejkami itp. Opalałyśmy się godzinę tak jak obiecałyśmy. Potem okazało się, że Naty przyniosła materac, więc weszłyśmy z nim do wody. Kiedy świetnie się bawiłyśmy coś zaczęło trząść. Po kilku sekundach byłyśmy w głęboko pod wodą. Szybko wypłynęłyśmy.
- Idioci! – krzyknęłyśmy razem na naszych chłopaków.
- No co? Pobawić się nie można?
- Nie!
Wyszłam na brzeg, a za mną León.
- Kochanie, wiesz, że wyglądasz bardzo seksownie kiedy spływają po Tobie kropelki wody…?
- León daruj sobie – poczułam, że moje policzki płoną.
- I wiesz, że pięknie się rumienisz?
- Ty jesteś takim wariatem czy chłopcy tak na Ciebie działają?
- Yyy… To i to. Ale mogę być Twoim wariatem ;)
- Nie potrafię się z Tobą kłócić – wtuliłam się w jego tors. Poczułam jego silne ramiona obejmujące mnie. Poszliśmy położyć się na koc. Po kilku minutach zapragnęłam go pocałować. Położyłam się na nim i lekko dotknęłam jego ust.
- Kilka minut nas nie ma i już się całujecie!?
- A właśnie, przecież León ma karę.
- Wybaczyłam mu. I wy, dziewczyny też powinniście chyba wybaczyć chłopakom.
- Okej, okej.
Byliśmy pogodzeni, więc zaczęliśmy dobrą zabawę. Chciałabym powtórzyć ten dzień.
----------
Udało mi się napisać :) Ale nie oczekujcie rozdziałów codziennie, bo mam dużo na głowie. Nie przedłużam ;3
4 komy = next
~Mechi
Wkręciłam się na maxa w twoje opowiadanie !!!
OdpowiedzUsuńOby tak dalej !!!
Wspaniały rozdział !!!
OdpowiedzUsuńmasz talent ;)
Zajebiaszcze opowiadanie i to że to był sen czad na maxa czekam na next :********
OdpowiedzUsuńO matko , ale rozdział <3
OdpowiedzUsuńJuż czekam na kolejny ! :)
Fantastyczny czekam na next ;-)
OdpowiedzUsuńLubię takie artykuły.
OdpowiedzUsuń