piątek, 28 lutego 2014

OP – Jortini – And I've been thinking 'bout, how you say my name.

Szatynka siedziała w kącie z podkulonymi nogami. Czuła słone łzy spływające po jej lekko różowych policzkach. Myślała, że to ten jedyny, jednak myliła się. Kochała go, a on tak po prostu zdradził ją z pierwszą lepszą. Już nic nie miało dla niej sensu. Prawdziwa miłość nie istnieje – wmawiała sobie od kilku godzin. Po chwili usłyszała dźwięk swojego telefonu. Zerknęła na wyświetlacz i otworzyła nową wiadomość. Dostała ją od swojej najlepszej przyjaciółki Mercedes. Przeczytała jej treść:
„Tini czekamy na Ciebie na dole. Chodź szybko, za chwilę odjeżdżamy. Całuski :**”
Martina, bo tak miała na imię, przypomniała sobie, że wyjeżdża w dalszą trasę koncertową ze swoimi przyjaciółmi. Violetta – ten serial emitowany został w wielu krajach i zdobył wielką popularność. Dziewczyna uwielbiała grać główną bohaterkę. Jej życie było tak samo skomplikowane, jak jej w tym momencie. Nie wiedziała dlaczego, ale uwielbiała pocałunki z Jorgem, serialowym Leonem. Miała chłopaka i wmawiała sobie, że to nic dla niej nie znaczy. Jednak jej przyjaciółki, Lodovica, Candelaria, Alba, czy Mercedes, dobrze wiedziały, że Leonetta na pewno będzie istnieć w realnym świecie jako Jortini.
Już miała wychodzić ze swojego tymczasowego pokoju, gdy przypomniało jej się, że jest w sukience. Postanowiła wybrać wygodniejsze ubranie. Po chwili znalazła sobie odpowiedni zestaw.  



Pierwszy raz ubrała się tak odważnie. Jej walizki były już w autobusie, więc wzięła tylko swoją podręczną torbę. Udała się na parter hotelu. Wyszła ze swoim ochroniarzem przed budynek i podeszła do swoich przyjaciół. Wszyscy zaskoczeni jej nagłą zmianą ubioru, stanęli w bezruchu i wytrzeszczyli oczy.
- No co się tak gapicie? – zapytała oschle dziewczyna. Wzruszyła ramionami i zajęła miejsce w autokarze. Obok niej dosiadła się Mercedes.
- Tini co się stało?
- Nic Mechi.
- Przecież widzę.
- Daj spokój. Przepraszam, ale nie mam teraz ochoty na rozmowę.
- Jak chcesz…
Szatynka założyła swoje słuchawki i puściła najgłośniej jak się dało pierwszą lepszą piosenkę. Nie obchodziła ją nawet jej wulgarna treść.
[…]

Got everything, I got everything
I cannot complain, I cannot
I don't even know how much I really made, I forgot
It's a lot, f*ck that, nevermind what I got
Nigga don't watch that cause I
Came up, that's all me
Stay true, that's all me
No help, that's all me
All me forreal
Came up, that's all me
Stay true, that's all me
Hoe shut the f*ck up!
I got way too much on my mental

[…]

- Martina możesz to ściszyć? – wybuchła w końcu jej przyjaciółka
- Nie – odpowiedziała stanowczo.
- Tini co Cię wzięło!?
Dziewczyna nie wytrzymała już emocji gromadzących się w niej i krzyknęła na cały autobus.
- Peter mnie zdradził! – po czym się rozpłakała.
Wszyscy zamarli. Każdy bał się odezwać choć jednym słowem. 17-latka widziała zakłopotanie i współczucie na twarzy starszej przyjaciółki.
- Przepraszam, nie wiedziałam… - powiedziała cicho blondynka.
- Nie przepraszaj Mechi. To ja źle się zachowałam wobec Ciebie.
- Zrobimy sobie babski wieczór, jak dojedziemy?
- Jasne. Dziękuję.
Blondynka odwróciła się do tyłu, tam siedziały ich przyjaciółki. Włożyła głowę miedzy fotele.
- Dziewczyny, babski wieczór u mnie i Tini. Jeszcze dzisiaj.
- Okej – odpowiedziała jej Lodo razem z Cande – Powiemy jeszcze Albie. W tym celu rudowłosa odwróciła się do tyłu i zaczęła rozmowę z przyjaciółką, podobnie jak Mercedes przed momentem.

~♥~

Chłopak o zielonych oczach rozmawiał właśnie ze swoim przyjacielem Pasquerlli, o tym, co usłyszał przed chwilą od Martiny. Nie mógł znieść tego jak Peter mógł ją tak potraktować. Sam miał podobną sytuację ze swoją byłą dziewczyną Stephanie. Z całej obsady najlepiej dogadywał się z Tini. Wiedzieli, że mogą na sobie polegać. Blanco miał nadzieję, że teraz będzie mógł jej powiedzieć co naprawdę czuje. Od dłuższego czasu podobała mu się szatynka, tylko nie wiedział jak jej to powiedzieć. Ona była w związku, szczęśliwa. Nie chciał zawracać jej głowy swoimi uczuciami. Chociaż próbował nie mógł o niej zapomnieć. I właśnie teraz, gdy jest sama, on będzie dla niej wsparciem. Będzie na każde jej zawołanie, będzie po prostu blisko.

~♥~

Był już późny wieczór. Wszyscy zmęczeni podróżą pobiegli szybko do swoich wyznaczonych pokoi. Oczywiście Martina i Mercedes zamieszkały razem w apartamencie. Po woli wyjmowały ubrania ze swoich walizek. Były kompletnie wyczerpane.
Blondynka postanowiła skoczyć do automatu po dwie kawy cappuccino. Kiedy czekała już na drugą kawę usłyszała swoje imię. Odwróciła się i zobaczyła Jorge’a.
- Mechi…? – zapytał niepewnie.
- O co chodzi?
- Czy Martina zerwała z… Jak on ma… Z Peterem?
- A co? Zaczynasz swój plan „Jak zdobyć Tini”? – zaśmiała się dziewczyna i wzięła swoje kawy.
- Ej, to nie jest śmieszne. Mechi bądź poważna.
- Przecież wiem, że ona Ci się podoba.
- Ale ona tego nie odwzajemnia…
- A skąd wiesz? Mamy za chwilę babski wieczór z dziewczynami. Może coś od niej wyciągnę.
- Wiesz, że jesteś najlepsza.
- Wiem, wiem – blondynka uśmiechnęła się promiennie i wróciła do pokoju z gorącymi napojami.
- Proszę, to Twoje – podała Tini kawę.
- Dzięki Mechi.

~♥~

Po kilku minutach rozmowy do pokoju wparowały dziewczyny.
- Przepraszamy, że tak długo, ale już jesteśmy.
- Nie ma sprawy, siadajcie.
Szatynka opowiedziała wszystko, co słyszała i widziała. Oczywiście kilka jej łez odbiło się od kafelków na podłodze. Laski – bo tak mówiły do siebie potocznie, zrobiły grupowego „miśka”.
- Tini, czy… Czy ty czujesz coś do Jorge’a? – spytała Mercedes.
- J-a-a? Yy… - 17-latka zaczęła się jąkać.
- No powiedz!
Nagle usłyszały pukanie do pokoju.
- Proszę! – krzyknęła blondynka.
Do pokoju wszedł mężczyzna w czarnym garniturze, znany jako Sam. Ich agent.
- Cześć Sam – przywitała się Alba.
- Hej. Widzę, że jesteście wszystkie. Super.
- Ale coś się stało?
- Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Zaproszono nas na kolację powitalną z burmistrzem miasta. Niestety macie tylko godzinę aby się przygotować. To tyle. Czekam na dole – 30-latek opuścił ich pokój, a dziewczynom opadły szczęki.
- Cooo!? – krzyknęły razem.
- Nie dość, że jesteśmy zmęczone to mamy tylko godzinę na przyszykowanie się? – mówiła zdenerwowana Cande.
- Dobra to my spadamy. Spotkamy się na dole – odparła Lodo.
Gdy wyszły z pomieszczenia, blondynka z szatynką poleciały do szafy i wywaliły wszystkie rzeczy. Po kilku minutach namysłu, każda wybrała przyjaciółce odpowiednią sukienkę.


Stanęły obok siebie przed lustrem i uśmiechnęły się promiennie. Sukienki dobrze podkreślały ich kobiece kształty. Blondynka specjalnie wybrała taką sukienkę dla Tini, aby zobaczyć jak będzie zachowywał się Blanco. Szatynka też nie była lepsza. Wiedziała, że jej przyjaciółce podoba się Ruggero, była chętna by jej pomóc.


~♥~

Czekali jeszcze tylko na Tini i Mechi. Jorge już nie mógł się doczekać jak ją zobaczy.
Po chwili zeszły, posyłając sobie uśmiechy. Mercedes piękna jak zawsze, ale ona jej przyjaciółka. Łał! Chłopakowi, aż zaświeciły się oczy gdy ją zobaczył.
- Nie musisz dziękować – powiedziała do niego Mechi.
W limuzynie prawie wszystkie miejsca były już zajęte. 22-latka zajęła miejsce obok Ruga, a zielonookiemu przypadło siedzieć obok szatynki. Jego miłości.
- Pięknie wyglądasz. Z resztą jak zawsze… - można było dostrzec na twarzy dziewczyny duże rumieńce.
- Dziękuję. Ty też niczego sobie.
Zaczęli rozmawiać na przeróżne tematy. Nie czekali długo, żeby przyłączyli się do nich przyjaciele.

~♥~

Wybiła północ. Większość była zmęczona, ale nie okazywała tego po sobie.
Szatynka wyszła na taras by się przewietrzyć. Nie wiedziała, ale za nią przyszedł brunet.
- Hej. Jak się bawisz?
- Nie specjalnie… To nie powinno się stać, akurat dzisiaj. Dlaczego? – łza poleciała po jej policzku. Jorge od razu ją starł.
- Tini – powiedział to takim czułym głosem, że jej serce zabiło mocniej– Nie chce żebyś płakała przez kogoś, kto na Ciebie nie zasługuje – z każdym słowem przybliżał się do niej, ale oczywiście ktoś musiał im przerwać. Był to sam.
- Stoessel. Chcą żebyś coś zaśpiewała. Mówiłaś, że napisałaś dwie nowe piosenki. Zaprezentujesz nam je?
- Tak, już idę Sam – odpowiedziała z niechęcią i skierowała się na wielką salę. Wzięła mikrofon, puszczono jej podkład i zaczęła śpiewać.


It's been a while
I know I shouldn't have kept you waiting
But I'm here now

I know it's been a while
But I'm glad you came
And I've been thinking 'bout
How you say my name
You got my body spinning
Like a hurricane
And it feels like
You got me going insane
And I can't get enough
So let me get it up

Ooh, looks like we're alone now
You ain't gotta be scared
We're grown now
I'm a hit defrost on you
Let's get it blazin'
We can turn the heat up if you wanna
Turn the lights down low if you wanna
Just wanna move you
But you're frozen
That's what I'm saying

Let me break the ice
Allow me to get you right
But you warm up to me
Baby I can make you feel
Let me break the ice
Allow me to get you right
But you warm up to me
Baby I can make you feel

So are you warming up yet?

You got me hypnotised
I never felt this way
You got my heart beating like an 8O8
Can you rise to the occasion?
I'm patiently waiting
Cause it's getting late
And I can't get enough
So let me get it up

Ooh, looks like we're alone now
You ain't gotta be scared
We're grown now
I'm a hit defrost on you
Let's get it blazin'
We can turn the heat up if you wanna
Turn the lights down low if you wanna
Just wanna move you
But you're frozen
That's what I'm saying

Let me break the ice
Allow me to get you right
But you warm up to me
Baby I can make you feel
Let me break the ice
Allow me to get you right
But you warm up to me
Baby I can make you feel

I like this part
Feels kinda good
Yeah

Let me break the ice
Allow me to get you right
But you warm up to me
Baby I can make you feel
Let me break the ice
Allow me to get you right
But you warm up to me
Baby I can make you feel
Hot, hot, hot, hot


Szatynka przez cały występ patrzyła się w oczy Jorge’a. Nie wiedziała czemu. Poczuła jak jej serce bije mocniej gdy na niego patrzy. Nie zdążyła odetchnąć i włączono jej następny podkład.


R-O-C-K MAFIA
Creation shows me what to do
I'm dancing on the floor with you
And when you touch my hand
I go crazy yeeah

The music tells me what to feel
I like you now
But is it real
By the time we say goodnight
I'll know if this is right

And I feel you
Coming through my veins
Am I into you
Or is the music to blame

Who owns my heart
Is it love or is it art
'Cause the way you got your body moving
It's Got me confused
I can't tell if it's beat or sparks

Who owns my heart
Is it love or is it art
You know, I wanna believe
That we're a masterpiece
But sometimes it's hard to tell in the dark
Who owns my heart

The room is full
But all I see is the way
Your eyes just blaze through me
Like fire in the dark
We're like living art

And it hits me
Like a tidal wave
Are you felling me
Or is the music to blame

Who owns my heart
Is it love or is it art
'Cause the way you got your body moving
It's Got me confused
I can't tell it is beat or sparks

Who owns my heart
Is it love or is it art
You know, I wanna belive
That we're a masterpiece
But sometimes it's hard to tell in the dark
Who owns my heart

So come on, baby
Keep provokin me
Keep on roping me
Like a rodeo
Baby, pull me close
Come on, here we go (x3)

And it hits me
Like a tidal wave
Are you feeling me
Or is the music to blame

Who owns my heart
Is it love or is it art
'Cause the way you got your body movings
Got me confused
I can't tell it is beats or sparks

Who owns my heart
Is it love or is it art
You know, I wanna believe
That we are a masterpiece
But sometimes it's hard to tell in the dark
Who owns my heart


Po skończonej piosence zeszła z podwyszenia do swoich przyjaciół.
- To było piękne kochana! Nie mówiłaś nic nam o tej drugiej piosence?
- Bo napisałam ją wczoraj.
- Aaa… - Ale ja mam głupich i kochanych przyjaciół – pomyślała.
- Jorge. Możemy porozmawiać?
- Tak. Chodź.
Oboje powrócili na taras. Szatynka nie wiedziała od czego zacząć.
- Chciałam Cię przeprosić za to, że… Patrzyłam się tak na Ciebie przy tej piosence. Po prostu…
- Lubię kiedy patrzysz mi w oczy.
- And I've been thinking 'bout, how you say my name* - powiedzieli w tym samym momencie.
Znowu zbliżali się do siebie po woli. Żadne z nich nie miało odwagi zrobić szybszego ruchu. Oboje pragnęli złączyć swoje usta w pocałunku.
W końcu ich wargi dotknęły się. Ręce Martiny oplotły szyję bruneta, a jego dłonie spoczęły na jej biodrach. Pocałunek był długi i namiętny.
Oboje usłyszeli klaskanie świsty. Oderwali się od siebie. Zobaczyli swoich przyjaciół.
- Lodo wisisz mi 50 peso – powiedziała Candelaria. Wszyscy się zaśmiali.
- Kocham Cię – szepnął Stoessel na ucho.
- Ja Ciebie też – odszepnęła mu i jeszcze raz połączyła ich usta w pocałunku.


---
Woow! 9 stron w Wordzie. Naszła mnie wena :DD
Mam nadzieję, że wyszedł fajnie :*
Nie wiem czy dodam w tym tygodniu jeszcze rozdział, ale nie złośćcie się, proszę :C
Mam dużo do nadrobienia, bo nie było mnie cały tydzień w szkole.
Na pewno jakoś Wam się zrekompensuję, obiecuję :)
~Mechi







4 komentarze:

  1. Ślicznie miśku :***
    Nie mogę się doczekać rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski < 33.
    Peter... grrr. ughh! x DD.
    To taka moja reakcja na mowie o nim :D
    Szczerze nienawidzę go xD
    Jorge i Tini < 33.
    Czekam na rozdziały < 3
    ~KatePasquarelli

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty op czekam na następny rozdział, następny op i życzę weny ~~paulaaa:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ;* Idealny wręcz , dopracowany i miło się czyta , a to najważniejsze ...

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Katrina