czwartek, 31 lipca 2014

Rozdział #16


Rozdział dedykuję Veronice Blanco i Patty Verdas. Dziękuję, że jesteście

- Dziękuję – zwróciłam się do rudowłosej.
- Ale o co chodzi? – zapytała niezrozumiale.
- Dziękuję, bo… dałaś mi do zrozumienia, że warto walczyć o swoją miłość.
- Nie ma za co, Vils. Od tego ma się przyjaciół – uśmiechnęła się.
- Ale – zanim się wypowiedziałam próbowałam poukładać wszystkie słowa w swojej głowie, aby nie zabrzmiało to dziwnie – jesteś inna niż Francesca. Ona powiedziałaby swoje i odeszła wkurzona, ponieważ nie robisz po jej myśli. Nie mówię tego, bo jestem z nią pokłócona, tylko dlatego, że zawsze… chciała mi coś udowodnić. Jest i była bardzo dobrą przyjaciółką, ale ja jej wszystko wybaczałam, a ona mi nie. Zawsze mówiła „Żyj chwilą, a nie przeszłością”. A ja uważam, że Fran powinna uczyć się na swoich błędach, a nie cały czas je popełniać. Gdyby raz zajrzała do swojej przeszłości nie zaszkodziło by jej to…
- Rozumiem Cię doskonale. Ale ona już taka jest i nic nie zrobimy.
- Łączy nas bardzo duża więź. Przyjaźnimy się od dzieciństwa. Jest dla mnie bardzo ważną osobą. Straciłam już mamę, tatę… Ale nie chcę jej stracić, choć jest jaka jest.
- Pamiętaj, że zawsze masz Leona, mnie, Lu i Naty. Przecież nigdy Cię nie zostawimy.
Nic nie odpowiedziałam tylko uśmiechnęłam się niemrawo. Przymknęłam powieki i włożyłam białe słuchawki do swoich uszu.
Nie czekałam długo, a już znudziło mi się słuchanie muzyki. Zaczęłam grzebać w swojej torebce w poszukiwaniu… Sama nawet nie wiem czego. W jeden z przegródek znalazłam mój stary notatnik. Skąd on się tu wziął? Zaczęłam przeglądać swoje wpisy, bazgroły i rysunki z gimnazjum. Przeglądając strony zeszytu, coś wysunęło się z jego tylnych stron. Pociągnęłam za kolorowy rancik i wzięłam ową rzecz w do ręki. Okazało się, że jest to zdjęcie moich przyjaciółek.
- Cam – szturchnęłam lekko przyjaciółkę, która była pochłonięta lekturą – Cami.
- Tak?
- Zobacz – pokazałam jej zdjęcie. Ujęła je lekko, aby go nie pogiąć i przyjrzała mu się dokładnie. Odwróciła je i przeczytała na głos – Nie idź za mną, bo nie umiem prowadzić. Nie idź przede mną, bo mogę za Tobą nie nadążyć. Idź po prostu obok mnie i bądź moją przyjaciółką – 17 listopada 2010 roku.
- Byłyśmy wtedy szczęśliwe… Bez żadnych problemów, trudności.
- Gimnazjum to jednak najlepszy czas. Poznajesz nowych ludzi, zmieniasz się. Dociera do Ciebie, że do szczęścia potrzebujesz tylko miłości jaką daje Ci twój chłopak lub rodzice.
- A właśnie, czy to jest Lara? – wskazałam palcem na dziewczynę w okularach.
- Tak. Raczej tak.
- Szkoda, że wyjechała do Hiszpanii. Brakuje mi jej.
- Kogo Ci brakuje? – zza mojego fotela wyłoniła się głowa Ferro.
- Lary. Pamiętasz ją? – podałam jej fotografię.
- Ach, tak. Była super przyjaciółką.
- Muszę gdzieś wkleić sobie to zdjęcie – powiedziałam zdecydowanie – Ale… moją wypowiedź przerwał głos pilota.
- Witam państwa. Z powodu pogody będziemy mieli małe opóźnienie. Lot przedłuży się o około dwadzieścia minut. Bardzo przepraszam.
Schowałam zdjęcie do notatnika i włożyłam przedmiot do torebki. Oparłam się o ramię Camili i odpłynęłam.
- Vils, wstawaj. Już lądujemy.
Otworzyłam najpierw jedno oko, potem drugie. Zamrugałam i poprawiłam swoje włosy.
- Już? Tak szybko?
- Spałaś dwie godziny – zaśmiała się rudowłosa.
- Oł.. No chyba, że tak – odparłam jeszcze nierozbudzona. Wyjęłam ze swojej torebki balsam do ust Eos i nawilżyłam nim usta.
- Proszę zapiąć pasy. Lądujemy – usłyszałam polecenie z głośników i od razu je wykonałam. Po chwili znaleźliśmy się już na ziemi i wyszliśmy z samolotu. Odebrałam swoje bagaże tak jak inni. Na kartce miałam zapisany adres hotelu, w którym mamy się zatrzymać na kilka dni. Ustaliliśmy, że pojedziemy dwoma taksówkami. Włożyłam wraz z Camilą bagaże do żółtego pojazdu i zajęłam miejsce z tyłu tak samo jak moja przyjaciółka.
(Rozmowa toczy się po angielsku)
- Gdzie chcą panie jechać?
- 34-36 Clarges Street.
- Dobrze.
Po piętnastu minutach podjechaliśmy pod hotel. Podałam kierowcy odpowiednią sumę i wyszłam z pojazdu. Wyjęłam z bagażnika swoją walizkę i weszłam na chodnik. To samo uczyniła Camila. Poczekałyśmy chwilę, aż zjawi się Ludmiła z Federico. Nie czekałyśmy długo. Udaliśmy się do recepcji.
- Dzień dobry. Jesteśmy z konkursu You-Mix’u.
- Witam – uśmiechnęła się młoda brunetka – Proszę. To klucze do waszych apartamentów. Szóste piętro, pokoje numer sto pięćdziesiąt jeden i sto pięćdziesiąt dwa.
- Dziękujemy.
- Miłego pobytu.
Podeszłam do windy i wcisnęłam guzik. Po chwili drzwi się otworzyły i wpakowaliśmy się do wielkiej windy. Ludmiła wcisnęła przycisk z numerem sześć. W środku grała cicha muzyczka. Wymienialiśmy się tylko uśmiechami. Gdy byliśmy na wyznaczonym piętrze, udaliśmy się do pokojów. 
- O boże – powiedziałam cicho, gdy znalazłam się w apartamencie – Tu jest cudownie! – krzyknęłam i przytuliłam się do Camili.
- Mi też się podoba – uśmiechnęła się – Chodź zobaczymy łóżka – pociągnęła mnie za rękę do sypialni. To co zobaczyłam trochę mnie zdziwiło.
- Łoże małżeńskie – zaśmiałam się.
- Ja śpię po lewej! – krzyknęła i rzuciła się na łóżko.
- Tylko mnie nie zgwałć – dodałam i położyłam się obok Cami.
- Spokojnie. To pozostawię Leonowi – powiedziała, za co dostała ode mnie poduszką – Wariatka! – krzyknęła i mnie też uderzyła poduszką.
- A więc wojna? – zaczęłyśmy się nawalać.
Do pokoju weszła Ludmiła wraz ze swoimi chłopakiem.
- Dziewczyny! – krzyknęła, a my spojrzałyśmy na nią jak małe dzieci, które udają, że nic nie zrobiły – Czemu nawalacie się beze mnie? – uśmiechnęła się i wzięła poduszkę do ręki. Tym razem uwzięłyśmy się na Federico.
Po kilku minutach opadłyśmy zmęczone na podłogę.
- Już mi się podoba – powiedziałam i zdmuchnęłam włos wchodzący mi na nos.
~*~
Obudziłam się przed przyjaciółką Torres. Wstałam i powędrowałam do stoliczka, na którym leżał telefon stacjonarny. Wykręciłam numer do recepcji.
- Dzień dobry. Mogę poprosić o duży zestaw śniadaniowy do pokoju numer sto pięćdziesiąt dwa.
- Oczywiście. Będzie gotowy za około dziesięć minut.

 - Dziękuję – odłożyłam słuchawkę i poszłam się ogarnąć. Po chwili byłam ubrana i umalowana. Zaczęłam czesać sobie włosy, ale usłyszałam pukanie do drzwi i cichy głos – Obsługa.
Otworzyłam drzwi i odebrałam tacę od młodego mężczyzny.
- Dzięki – czekał jeszcze na napiwek, ale zamknęłam mu drzwi przed nosem – Pech – powiedziałam sama od siebie.
Postawiłam na stole w salonie tacę i usiadłam na kanapie. Wybrałam jogurt z chrupkami kukurydzianymi i sałatkę warzywną.
- Cześć Vils. Zostawiłaś coś dla mnie? – zaśmiała się Camila wchodząca do pomieszczenia.
- Przecież nie jestem tak wielkim żarłokiem – odparłam – Chyba… - dodałam już ciszej.
Dosiadła się do mnie i zaczęła konsumowanie sałatki owocowej.
- Ale tu mają dobre jedzenie – powiedziała z pełnymi ustami.
- To zwykła sałatka. It’s not special – dodałam z uśmiechem.

---
Zaskoczeni? :D
Rzadko dodaję rozdziały co dzień, ale teraz macie taki bonus ;p
Jutro postaram się wstawić os :)
Następny rozdział może... między 4 a 7 sierpnia.
10 kom = next ;3
Dacie radę!
Ciao :*
~Aleks

18 komentarzy:

  1. Boski !
    O jak szybko się pojawił szok hehe :) Nie mam nic przeciwko temu :* O jak fajnie jest stare czasy wspominać ;3 Łoże małżeńskie. Cami zostawi gwałt Leonowi :D O Viola nie dała napiwku niegrzeczna ;* Czekam już na kolejny rozdział ! Dzięki za dedykację będę tu do końca ;***
    Kocham Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Doskonały rozdział! <3
    Po prostu idealny! Wiesz, że dopiero teraz uświadomiłam sobie,
    że piszę na GG z autorką TEGO bloga?! Normalnie szok!
    Uwielbiam to opowiadanie, i będę to powtarzać tyle razy, ile będzie trzeba!
    Dziękuję za dedyk! <3 Jesteś niesamowita! <3
    Chcę żebyś wiedziała, że jestem i będę! ;*
    Łatwo się mnie nie pozbędziesz!
    KOCHAM i czekam na next! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to na GG? :o
      Nie będę nawet próbowała się Ciebie pozbyć ;D
      Kocham <3

      Usuń
    2. No chodzi mi o ciebie. To my nie pisałyśmy na GG?
      Wszystko mi sie miesza! ;*

      Usuń
  3. Genialny <3 Ostatnio nie miałam czasu komentować ale wszystkie rozdziały były po prostu cudowne <3 genialne <3 boskie <3 supcio <3
    ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski ♥
    Czekam na next ;**
    Pzdr, Liv ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio nie miałam czasu komentować !
    Ale bardzo mi się podoba ten rozdział !
    ^^ forever gabson

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział blblvlblbblblblblblblblblblblbbl czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny. I poprzedni też. Cieszę się, że leonetta znów razem. Czekam na next i pozdrawiam. Besos :*
    Te amo <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział zarąbisty czekam na next

    znalazłam super dialog

    Dziewczyna mówi do chłopaka

    -Nie lubię tego że jesteś ode mnie wyższy

    A on odpowiada

    -Zaufaj mi jest w tym zaletą

    Dziewczyna pyta

    -Jaka??

    A chłopak na to

    -Kiedy cie przytulam możesz słuchać mojego serca które bije tylko dla ciebie


    Strasznie spodobał mi się ten dialog o pomyślałam że.możesz go użyć w jakimś rozdziale a wić czekam na next i mam nadzieje że dodasz szybko rozdział papapapaapapapapapapapapa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyna zapytała chłopaka:
      | "Lubisz mnie?"
      | On powiedział "nie".
      | Myślisz ze jestem ładna? - zapytała.
      | Znowu powiedział "nie".
      | Zapytała wiec jeszcze raz:
      | " Jestem w twoim sercu?"
      | Powiedział "nie".
      | Na koniec się zapytała: "Jakbym odeszła, to byś
      | płakał za mną?" Powiedział, ze "nie".
      | Smutne - pomyślała i odeszła.
      | Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię,
      | kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna,
      | tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu,
      | jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą, | tylko umarłbym z tęsknoty."

      To też możesz wykorzystać do rozdziału XD

      Usuń
    2. Oki. Dzięki. Na pewno użyję <3

      Usuń
    3. Super cieszę się :)

      Usuń
  9. piękny wyszedł ci rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej. Z tej strony InginiaXoXo z Szablono-Sfery. Szablon, który widnieje na Twoim blogu został u nas zamówiony, ale nigdzie nie mogę znaleźć buttonu do naszej szabloniarni. Proszę o wstawienie buttonu/linku. W przeciwnym razie będę zmuszona wyciągnąć konsekwencje.
    Pozdrawiam.
    [http://szablono-sfera.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Katrina