niedziela, 7 czerwca 2015

Rozdział 18 - Powinnam z Ciebie zrezygnować




                - O, dobrze, że jesteś. Znalazłam dobrego lekarza i możemy polecieć na Florydę… - zamarła na mój widok – Coś się stało Violu?
- Wszystko w porządku, Priscilla – odpowiedziałam i ruszyłam po schodach na górę.
Mam dosyć tego, że wszyscy chcą mi pomóc. Dam sobie radę sama, jestem już dorosła!
Nie, ty sobie nie dasz rady Violetta! Nie wyobrażaj sobie niemożliwych rzeczy. Polecisz do Stanów na operację i zamieszkasz tam na stałe. Nie zobaczysz już nigdy Leona i umrzesz tam w spokoju.
- Vils, mama mi powiedziała, że nie jest z Tobą najlepiej – w moim pokoju pojawiła się Ludmiła – Mi możesz powiedzieć wszystko – złapała moją rękę i próbowała utrzymać ze mną kontakt wzrokowy.
- Leon chce ze mną być – widziałam uśmiech na jej twarzy – Ale ja powiedziałam, że ma o mnie zapomnieć – dodałam trzęsącym się głosem.
- Castillo, coś ty narobiła!?
Westchnęłam.
- Myślisz, że powinnam poddać się temu zabiegowi?
- Jeżeli chcesz być żoną Leona i mieć z nim dzieci to tak – zaśmiała się.
- Ha ha ha – powiedziałam głosem pełnym entuzjazmu (wyczujcie ten sarkazm).
- Taka jest prawda kochana – puściła mi oczko i opuściła pokój.

                Lotnisko. Wokoło mnie biegali ludzie ze swoimi bagażami. Pędzili, aby zdążyć na samolot lub spotkać się jak najszybciej ze swoimi bliskimi. Ja już niestety nie miałam takich osób, do których mogłabym wrócić. Dlatego chciałam oddalić się od wspomnień i zapomnieć, choć wiedziałam, że to będzie trudne.
Przymknęłam oczy i wtuliłam się w drobne ciało mojej przyjaciółki. Ucałowałam jej gorący policzek i po chwili machałam na pożegnanie. Ustaliłyśmy wspólnie, że Ludmiła zostanie w Buenos Aires, aby móc skończyć naukę w Studio. Chciałabym, żeby zaliczyła semestr i mogła cieszyć się muzyką z innymi. A co do Priscilli jest na prawdę kochana. Tak się cieszę, że angażuje się w to wszystko i chce mi pomóc. Robi to, co powinien robić mój ojciec, ale nie jest najwidoczniej zainteresowany moją osobą. 
- Pasażerowie lotu 103 Buenos Aires - Jacksonville proszeni o skierowanie się do wejścia numer 7.
- To my. Chodź Violu - uśmiechnięta kobieta wzięła mnie za rękę i prowadziła za sobą do wyznaczonego miejsca.
- Violetta! - usłyszałam. Dosłownie mnie sparaliżowało - Nie zostawiaj mnie, proszę.
Obróciłam się za siebie i zobaczyłam Leona. Potrząsnęłam głową. 
- Ja muszę.
- Wcale nie musisz. Boisz się tego, co może Ci się przydarzyć? Boisz się uczucia między na.. -
- Leon, ja jestem chora! 
- Co?

                   Chmury za oknami. Nuda. Totalna cisza w samolocie. Nuda. Zero zasięgu. Nuda. Nawet przekąski mi nie smakują. Nuda. A no i panuje tu niesamowita nuda.
Zostawiłam go tam. Nie mogę uwierzyć, jak bardzo go zraniłam. Dlaczego taka jestem? Sama nie umiem odpowiedzieć. To wszystko jest takie trudne.               
Zaczęłam grzebać w torebce w poszukiwaniu... nie wiem czego. Wyjęłam złożoną na pół kartkę. Ahh... To tekst, który pisałam wracając z wakacji. Postanowiłam coś dopisać, więc sięgnęłam po długopis.
"Zachowaj swoje rady, bo nie posłucham,
Możesz mieć rację, ale nie obchodzi mnie to
Jest milion powodów, dla których powinnam z ciebie zrezygnować
Ale serce chce, czego chce" *



* fragment piosenki Seleny Gomez "The heart wants what it wants"
Hej!
Jest rozdział...którki i do tego po dwóch tygodniach :/
Tia...
Nie jestem jakoś super dumna, no ale niech będzie.
Jestem strasznie zajęta, mało czasu.. Chyba ktoś mnie rozumie, prawda? :(

Nie wiem kiedy next, ale miejmy nadzieję, że niedługo.
Buziaki <3

Aleks









18 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Aleks! ;*
      Nasza zdolniacho! ;* Wiesz co zrobiłaś? Napisałaś kolejny cudowny rozdział! ;*
      Bardzo dziękuje za miejsce, pod tym dziełem ♥
      Doskonale Cię rozumiem, że brakuje czasu na pisanie :D Cieszę się, że pomimo nadmiaru obowiązków, poświęciłaś chwile, abyśmy mogli cieszyć się nowym rozdziałem :D
      Violetta dostaje od Lu i jej matki, dużo wsparcia. To one tak jakby, są dla niej teraz, jak rodzina. Ojciec to idiota, jak może nie odchodzić go, jego córka! :O Violetta w końcu powiedziała Leonowi, że jest chora. Dlaczego nie chce być z nim? Wierzę, że ich miłość, zwycięży każdą przeszkodę :D Niech Leon się nie poddaje, niech walczy o ich szczęście! :D
      Czekam na kolejny rozdział ♥
      Wenyy! ;*

      Pozdrawiam,
      Rachel ;*

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Heejkaa!!!
      Jest nowy rozdzialiiiiiiiiiik!!!!!!♥♥♥
      Troszkęę krótki, no ale jest :D Wiem wiem, teraz koniec roku, ostatnie poprawianie ocen itp., ale pliiis, w wakacje pisz częściej, bo robisz to tak wspanialee!!! :D Ale i tak dziękuję że poświęcasz na to czas i nas nie zostawiasz:)

      Sorki że kom tak późno, ale nie mogłam jakoś wcześniej wstawić, wyskakiwał jakiś błąd :P

      Dobra, przejdźmy do opowiadania :D
      Dobrze że Priscilla opiekuje się tak Violą, szkoda tylko że ona tego nie docenia. No to lecimy na Florydę! :D Na pewno wszystko się uda:).. Oby :p

      Przyjaciółki najlepiej wiedzą czego potrzebujemy, Vilu powinna posłuchać Ludmi ;3 Szkoda tylko że teraz muszą się "rozstać".

      Violetta wyjeżdża, oby nie na długo.. Aj ten Leon! Biedulek, Vilu mogła być delikatniejsza, co on sobie teraz pomyśli? :P
      No i lecimy.. Nudny lot xd No ale może w końcu Violetta coś przemyśli.. Mam nadzieję:)

      Dziękuję za miejsce, rozdział i czzekam na neeeeext :D ♥♥♥♥

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Witaj aniołku. ;*
      Specjalnie dla mojej Aleks komentuję o późnej porze, w której powinnam smaczne spać.
      Violetta (ostatnio spodobało mi się jej pełne imię) jest chora. Priscilla pomaga, Lu wesprze na duchu.
      To mogę zrozumieć, ale do cholery jasnej, żeby zostawiać Leóna?!
      Zraniła go, głęboka rana długo się goi. Jednak sądząc po litości Verdasa, zrozumie w części Castillo. Dziewczyna jest ciężko chora - nie ma zamiaru ranić chłopaka, fuck logik. Cały świat jest fuck'iem. xd
      Aż podskoczyłam, gdy przeczytałam, że nasz León Verdas zawołał panienkę Violettę. xD
      O luju, brakuje mu kultury. Dziękuję bardzo za miejsce. ^-^
      Proszę o zajmowanie dalej, jeśli trzeba prosić, kochana.
      Znam i lubię ten piosenkę, Selena to #MyGoddess. Ma niezłe piosenki. Przechodząc do notki.
      Znów witaj. ;*
      Przy czytaniu nie wydawał mi się krótki, raczej nie mam złudzeń.
      Jestem z Ciebie dumna, aniołku! ;*
      Za Twoje poświęcenie, czas (mimo, że posiadasz go nie wiele) i talent, którego masz dużo, dużo. ^^
      Oo, Aga (Aga nie Brith) Cię rozumie. Jest zajęta nauką, *zawalona wręcz i do tego jeszcze obowiązki domowe, rodzina itd. Odwykłam od zbytniego otwierania się. xD
      Czekam na rozdział, na każdy zawsze zaczekam. ;*

      Buziaki. xxx

      Brithany.

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję Aguś <3
      Miło, że mnie rozumiesz i czekasz :3
      Kocham c:

      Usuń
  4. Hej Włodek, wrócę 8))

    Keira (Pau, żeby nie było xd)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cdo ;*
    León masz walczyć o V <3 !
    I operacja ma się udać ;3
    Ja kończę ;'/
    Roxita

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Jestem :)
      Cudowny rozdział <3
      Priscilla rzeczywiście jest kochana. Z resztą Ludmiła też. Fajnie, że Vilu ma kogoś takiego jak one u swego boku (Y TU SIEMPRE A MI LADOOOO!!!!!).
      Dobrze, że zgodziła się wyjechać na operację... Chociaż Leon... Przynajmniej powiedziała mu prawdę. Teraz pewnie oboje cierpią.
      Heh, wiedziałam jaka to piosenka zanim przeczytałam dopisek :D Niedawno miałam na nią taką fazę, ale to jak oddaliłam się od mojego przyjaciela, który jest w sumie dla mnie kimś więcej niż przyjacielem, ale ja dla niego nie i... Mistrzyni zmieniania tematów.
      Dobra, nie zanudzam.
      Czekam na nexta ❤
      http://leonetta-para-siempre.blogspot.com/

      Usuń
  7. *.*
    PŁACZĘ :(
    Biedny Leon, dowiaduje się w taki sposób :(
    " - Violetta! - usłyszałam. Dosłownie mnie sparaliżowało - Nie zostawiaj mnie, proszę.
    Obróciłam się za siebie i zobaczyłam Leona. Potrząsnęłam głową.
    - Ja muszę.
    - Wcale nie musisz. Boisz się tego, co może Ci się przydarzyć? Boisz się uczucia między na.. -
    - Leon, ja jestem chora!
    - Co?"
    A szczególnie te "Nie zostawiaj mnie!" :((
    Mam nadzieję, że Leon do niej przyleci, a operacja się uda :(
    A Violetta chora :(
    Na szczęście Viola ma kogoś takiego, jak Lu :/
    Smutny ten rozdział :(
    Czekam na nexta :>
    PS Mam nadzieję, że zrobisz trochę szczęśliwszy rozdział, choć ten też był piękny *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejka genialny ale za krótki
    Czekam na kolejny
    Pozdrawiam Marcela

    OdpowiedzUsuń
  9. SPAM DLA ALEKS, BO JEJ OPOWIADANIE JEST GENIALNE I CZEKAAAAM NA ROZDZIAŁ ;*
    Wcale nie pośpieszam, motywuję. Dlatego proszę o ogar anonimów (bez urazy)!
    Kochana. Wciąż czekam, ale mam pytanie. Kiedy przwidujesz następną perełkę?
    Dziękuję :))

    Gissele (Brithany)

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Katrina