- Uważaj jak chodzisz! – krzyknęła kobieta o kruczo-czarnych
włosach i spojrzała przeszywającym wzrokiem na przerażoną Castillo.
- Przepraszam – odpowiedziała podnosząc się z podłogi – To moja wina.
- Dobrze, że chociaż to zauważyłaś – powiedziała i obróciła się na pięcie odchodząc w dumie.
- Francesca? – zapytała szeptem sama siebie.
Opryskliwa, pyszna, widzi tylko swój koniuszek nosa. Tak można było opisać byłą przyjaciółkę Violetty. Już nie była tą samą osobą, co za wczesnych lat.
Miała na sobie czarną sukienkę od Chanel i złoty zegarek Dolce&Gabbana. Można było stwierdzić, że jest sławną gwiazdą muzyki albo przedsiębiorcą finansowym. Ale tak nie było. Pracowała w wielkiej korporacji, lecz zarabiała minimalne pieniądze. Prezenty otrzymywała od swoich kochanków. Takie plotki słyszała coraz częściej Violetta.
Zmieniła się o 90 stopni. Czy można było przypuścić, że tak potoczy się jej życie?
Czy ona rozumie, co to znaczy ból?
Ból to wcale nie znaczy dostać lanie, aż się mdleje. Ani nie znaczy rozciąć sobie stopę odłamkiem szkła tak, że lekarz musi ją zszywać. Ból zaczyna się dopiero wtedy, kiedy boli nas calutkie serce i zdaje się nam, że zaraz przez to umrzemy, i na dodatek nie możemy nikomu zdradzić naszego sekretu. Ból sprawia, że nie chce nam się ruszać ani ręką, ani nogą ani nawet przekręcić głowy na poduszce.
Zastanowiła się choć raz czym jest wrogość? Myślała? Czy kiedykolwiek chociażby chciała pomyśleć? Trudno było to wyobrazić Violettcie.
Przemierzała właśnie ulice miasta w poszukiwaniu odpowiedniego budynku.
- Przepraszam – wybełkotała – Wpadam już dzisiaj na kogoś drugi raz – dodała.
- Nic się nie stało – otrzepał swój garnitur wysokichłopak
mężczyzna i spojrzał się na Castillo. Był naprawdę przystojny. ~Pewnie lecą na
niego wszystkie laski z okolicy~ pomyślała.
"Cierpimy bo czujemy, że dajemy więcej niż otrzymujemy w zamian. Cierpimy bo nasza miłość jest niedoceniana. Cierpimy bo nie udaje nam się narzucić swoich reguł gry".
- Leon – powiedziała zahipnotyzowana jego urokiem.
- Skąd znasz moje imię? – pyta zaciekawiony chudą osóbką stojącą przed nim.
- Ymm… Zgadywałam, no wiesz – próbuje się jakoś wytłumaczyć – Myślałam o takim Leonie i po prostu… -
- Nie tłumacz się – ukazuje swoje śnieżno białe zęby – A ty jesteś…?
- Violetta – odpowiedziała i uśmiechnęła się – Idę na spotkanie do szkoły muzycznej.
- Ja też – odpiera – Idziemy razem? – pyta – Skoro już Cię spotkałem…
- Jasne. Chodź – ciągnie go pełna euforii za rękę.
Niby skryta osoba, twarda i próbująca odnaleźć w sobie niezależność. Tak nagle przy jednej osobie odnajduje w sobie tą starą cząstkę siebie. Chce żyć tak jak dawniej. Choć może nie powinna?
- Przepraszam – odpowiedziała podnosząc się z podłogi – To moja wina.
- Dobrze, że chociaż to zauważyłaś – powiedziała i obróciła się na pięcie odchodząc w dumie.
- Francesca? – zapytała szeptem sama siebie.
Opryskliwa, pyszna, widzi tylko swój koniuszek nosa. Tak można było opisać byłą przyjaciółkę Violetty. Już nie była tą samą osobą, co za wczesnych lat.
Miała na sobie czarną sukienkę od Chanel i złoty zegarek Dolce&Gabbana. Można było stwierdzić, że jest sławną gwiazdą muzyki albo przedsiębiorcą finansowym. Ale tak nie było. Pracowała w wielkiej korporacji, lecz zarabiała minimalne pieniądze. Prezenty otrzymywała od swoich kochanków. Takie plotki słyszała coraz częściej Violetta.
Zmieniła się o 90 stopni. Czy można było przypuścić, że tak potoczy się jej życie?
Czy ona rozumie, co to znaczy ból?
Ból to wcale nie znaczy dostać lanie, aż się mdleje. Ani nie znaczy rozciąć sobie stopę odłamkiem szkła tak, że lekarz musi ją zszywać. Ból zaczyna się dopiero wtedy, kiedy boli nas calutkie serce i zdaje się nam, że zaraz przez to umrzemy, i na dodatek nie możemy nikomu zdradzić naszego sekretu. Ból sprawia, że nie chce nam się ruszać ani ręką, ani nogą ani nawet przekręcić głowy na poduszce.
Zastanowiła się choć raz czym jest wrogość? Myślała? Czy kiedykolwiek chociażby chciała pomyśleć? Trudno było to wyobrazić Violettcie.
Przemierzała właśnie ulice miasta w poszukiwaniu odpowiedniego budynku.
- Przepraszam – wybełkotała – Wpadam już dzisiaj na kogoś drugi raz – dodała.
- Nic się nie stało – otrzepał swój garnitur wysoki
"Cierpimy bo czujemy, że dajemy więcej niż otrzymujemy w zamian. Cierpimy bo nasza miłość jest niedoceniana. Cierpimy bo nie udaje nam się narzucić swoich reguł gry".
- Leon – powiedziała zahipnotyzowana jego urokiem.
- Skąd znasz moje imię? – pyta zaciekawiony chudą osóbką stojącą przed nim.
- Ymm… Zgadywałam, no wiesz – próbuje się jakoś wytłumaczyć – Myślałam o takim Leonie i po prostu… -
- Nie tłumacz się – ukazuje swoje śnieżno białe zęby – A ty jesteś…?
- Violetta – odpowiedziała i uśmiechnęła się – Idę na spotkanie do szkoły muzycznej.
- Ja też – odpiera – Idziemy razem? – pyta – Skoro już Cię spotkałem…
- Jasne. Chodź – ciągnie go pełna euforii za rękę.
Niby skryta osoba, twarda i próbująca odnaleźć w sobie niezależność. Tak nagle przy jednej osobie odnajduje w sobie tą starą cząstkę siebie. Chce żyć tak jak dawniej. Choć może nie powinna?
Miro fijo hacia el horizonte
Doy un paso más
Hay que empezar a vivir
A favor del tiempo
Detrás de mí queda el pasado
Y todo fue real
Ya tengo un sueño que seguir
Esto es lo que siento
Hace falta valor
Para decir
Todo es posible
Busco en mi destino
Un sueño mágico
Porque yo
Aprendí a decir adiós
No voy a rendirme
Sigo mi camino
Siendo lo que soy
Porque yo
Aprendí a decir adiós
Hace falta valor
Para decir adiós
Siento que es el momento
En el que debo decidir
Para avanzar un paso más
Y alcanzar mis sueños
Recordar mis primeras canciones
Para ir por más
Contigo haré sin descansar
Porque este es mi tiempo
Hace falta valor
Para madurar
Para despegar
Para decir
Todo es posible
Busco en mi destino
Un sueño mágico
Porque yo
Aprendí a decir adiós
No voy a rendirme
Sigo mi camino
Siendo lo que soy
Porque yo
Aprendí a decir adiós
Hace falta valor
Para decir
Todo es posible
Busco en mi destino
Un sueño mágico
Porque yo
Aprendí a decir adiós
No voy a rendirme
Sigo mi camino
Siendo lo que soy
Porque yo
Aprendí a decir adiós
Kolejna część OS.
Zapraszam na nowego bloga -> http://we-could-rewrite-history.blogspot.com/
Zapraszam na nowego bloga -> http://we-could-rewrite-history.blogspot.com/
Komentujcie kochani! :*
Aleks :>