poniedziałek, 2 lutego 2015

Rozdział 6 - Pół-słodkie wino



                                                             Z dedykacją dla Sydney
                                                                            ~*~

              Na czym tak właściwie polega życie? Patrząc na ludzkie tragedie i problemy, człowiek musiałby być ze stali. Możliwe, że zdarzają się takie przypadki, ale ja na pewno do nich nie należę. Staram się być silna, lecz czasami nie umiem. Rozpadam się na kawałeczki niczym stłuczone szkło.
              Już wiem. W życiu trzeba iść do przodu nie zważając na nic. Jeżeli przegrasz, powinieneś powstać i dążyć do celu. Nikt nie da Ci czegoś za nic. Bóg chciał dla wszystkich dobra, ale także każdemu człowiekowi podarował trochę cierpienia, aby nie byli za bardzo rozpieszczeni. Każdemu z nas w życiu pojawi się jakaś przeszkoda… I jeżeli uda nam się przez nią przejść, możemy uznać, że wygraliśmy pewien etap naszego krótkiego życia.
                Rozmyślam tak już od kilkunastu minut. W domu Ferro panuje niesamowity klimat. Panuje niekończąca się cisza, zapalone są małe lampki, które lekko rozświetlają kąty pokoju. Mogę uznać, że potrzebowałam takiej właśnie atmosfery, której nigdy nie mogłam stworzyć w swoim domu. Spokój i cisza, rzadko nachodziły moją rodzinę.
                Przejechałam palcem po białej ramce oprawiającej zdjęcie, na którym widniałam ja i Ludmiła. Zakończenie półrocza w Studio. Pamiętam ten dzień doskonale. Jeszcze wtedy byłam szczęśliwa z właścicielem szmaragdowych oczu, nie było Migueli i najważniejsze, nie było problemów!
- Violu, potrzebujesz czegoś? – pojawienie się w pokoju mamy mojej przyjaciółki wywołało u mnie przyjazny uśmiech. Priscilla to bardzo miła i troskliwa kobieta.
- Nie, proszę pani – odpowiedziałam – Zrobiła mi pani już dużą przyjemność godząc się, abym mogła tu mieszkać. Bardzo dziękuję.
- Oh, to nic takiego. Czuję się jak u siebie – posłała mi szczery uśmiech i opuściła pomieszczenie.

                Obudziła mnie piosenka Real Love. Podniosłam się do pozycji siedzącej i sięgnęłam po mojego iPhone’a leżącego na komodzie. Oh, Leon… Nie mogłeś wybrać sobie lepszej pory na rozmowę?
- Halo? – jęknęłam.
- Obudziłem Cię? – zapytał.
- Bingo – bąknęłam. Człowieku jest dziesiąta rano i do tego sobota!
- Przepraszam. Chciałem się dzisiaj z Tobą spotkać – skwitował – Co powiesz na plażę, a potem kolację z najseksowniejszym facetem na świecie?
- A nie powinieneś przypadkiem zaoferować takiego spotkania Cassie? – przygryzłam dolną wargę czując się ważniejsza od… plastiku?
Oczywiście po mojej wypowiedzi nastała cisza.
- Powinienem, ale oferuję Tobie – kurde, wybrnął.
- Okey, zgadzam się – powiedziałam – Bądź po mnie za dwie godziny. Buziak.
                Po zakończeniu rozmowy od razu zawołałam Ludmiłę. Dziewczyna ma duże doświadczenie jeżeli chodzi o modę i ‘przyjacielskie randki’. Wiedziała doskonale, że cały czas kocham Verdasa i wmawianie jej, że kłamie byłoby nieprawdą.
                Ubrałam czarny dwuczęściowy kostium kąpielowy, a na niego założyłam błękitną sukienkę od Stelli McCartney. Do uzupełnienia zestawu włożyłam na stopy czarne baletki i tego samego koloru kolczyki, które zdobiły moje uszy.
- Cudnie – skomentowałam swój wygląd przeglądając się w lustrze.

                Tak jak za dawnych lat czuję na sobie wzrok Leona, gdy leżę na kocu, a moje ciało nagrzewa słońce. Mam ochotę go walnąć. Ogarnij się, masz dziewczynę chłopaku! Zrezygnowałeś ze mnie dla tego pudła to teraz cierp. Zraniłeś mnie, więc teraz możesz się tylko poprzyglądać. Uśmiechnęłam się triumfalnie.
- Co Cię tak bawi? – spytał kładąc się obok mnie.
- Nic szczególnego – bąknęłam i przewróciłam się na plecy – Takie tam moje przemyślenia.
- Chciałbym wiedzieć, co ubzdurasz sobie w tej małej główce.
- Zaraz oberwiesz Verdas – powiedziałam stanowczo.
Do końca naszego pobytu na plaży nie odezwał się ani razu. Nie mam zamiaru go przepraszać. Chociaż znając mnie ulegnę mu po kilku spojrzeniach.
                Poprawiłam swoją sukienkę i przejechałam po ustach miętowym balsamem. Szatyn otworzył przede mną drzwi, przez które wchodziło się do jednej z najdroższych restauracji w Buenos Aires, a mianowicie – iLatina. Pomieszczenie przepełniało się ludźmi. Kelnerzy nie nadążali podchodzić do stolików, a kucharze ledwo przygotowywali zamówienia na czas. Tu się kręci biznes.
Zajęliśmy wolny stolik. Leon podał mi kartę dań. Sam także wziął się za odczytywanie potraw. Postanowiliśmy zamówić karmelizowanego kurczaka z ananasem i pół-słodkie wino.
- Obraziłeś się – skwitowałam.
- Wydaje Ci się – odparł i posłał mi sztuczny uśmiech. Oparł rękę o stół i spojrzał się na mnie. Chwyciłam jego dłoń i splotłam z moją. Nie wiem czy zrobiłam dobrze.
- Nie wydaje mi się, bo znam Cię bardzo długo i wiem, co oznacza Twoje zachowanie i udawany uśmiech. Mnie nie oszukasz – szepnęłam patrząc w jego oczy.
- Chcę tylko naprawić nasze relacje – powiedział – Myślałem, że dzisiejszy dzień będzie udany, a ja znowu niepotrzebnie coś skomentowałem i zepsułem całą atmosferę.
- Nie, Leon – zrobiło mi się przykro. Choć nie jesteśmy już razem, zawsze będzie mi na nim zależało. Moje chamskie odzywki nie były potrzebne – Te moje dziwne wypowiedzi i przemyślenia... Masz dziewczynę i po prostu nie chcę zepsuć Twojego związku. Mam nadzieję, że ona nie jest zazdrosna.
- O to już się nie martw. Jesteśmy przyjaciółmi, tak?
- Tak – posłałam mu szczery uśmiech i ścisnęłam mocniej jego dłoń.

                - Dziękuję. Mam nadzieję, że kiedyś to powtórzymy – złożyłam całusa niedaleko jego ust i wysiadłam z pojazdu – Do poniedziałku – dodałam i zamknęłam drzwi.
Wyjęłam z torby klucze do domu Ferro oraz telefon, aby sprawdzić godzinę. O, cholera. Dwudziesta druga trzydzieści. Castillo, nieźle poszalałaś. Pokręciłam głową z dezaprobatą.
Weszłam ledwo do środka, a w przedpokoju pojawiła się Ludmiła.
- I jak było na ‘randce z byłym’ – stworzyła z palców cudzysłów i zaśmiała się.
- W porządku – odpowiedziałam. Zsunęłam ze stup baletki i zawiesiłam na wieszaku swoją torebkę.
- Tylko na tyle Cię stać? – podeszła bliżej – Piliście wino. Mm… jak romantycznie.
- Błagam Lu. Może jeszcze zaczniesz układać historyjki erotyczne? – uniosłam brew do góry.
- A wiesz – palcem wskazującym zaczęła masować swoją skroń udając, że się zastanawia – Nie. Po prostu chcę wiedzieć jak moja przyjaciółka spędziła dzień z chłopakiem – spoważniała.
- Chodź na górę, wszystko Ci opowiem – pociągnęłam ją za rękę wchodząc już na pierwsze stopnie schodów.
                Leżę na kanapie w salonie i oglądam z mamą blondynki film o młodej dziewczynie, która zakochała się w starszym od siebie mężczyźnie.
- Sweet talk, cherry pop i zaraz wylądują w łóżku – skomentowałam – Ten film jest do bani.
- Violu, większość filmów opiera się na romansach i ich producenci wcale nie zarabiają marnych groszy – zaśmiała się.
Przełączyłam wreszcie kanał na inny. Tym razem zabrałam się za komentowanie wychudzonej prezenterki pogody.
- Co robicie? – zapytała Ludmi, która właśnie wchodziła do pokoju.
- Obgaduję z Violettą kobietę z telewizji – ponownie mogłam usłyszeć śmiech Priscilli, ale i także jej córki – Jaki z niej patyk… – ciągnęła dalej pani Ferro.
                To dziwne, że do dziś nie zadzwonił do mnie tata. Zostawiłam mu tylko durną karteczkę na blacie. Naprawdę, wystarczyła mu króciutka informacja? Widocznie jest za bardzo przejęty swoją nową narzeczoną. Nie rozumiem jak mógł zmienić się tak w kilka dni. Jeszcze w wakacje był taki wspaniały i nie mogłam wymarzyć sobie lepszego ojca. Jest to kolejny dowód, że życie przez cały czas nie może być piękne.





                                                                      ***
Jak szybko rozdział *-*
Sama nie mogę w to uwierzyć. Wreszcie naszła mnie wena! Alleluja!
Mam nadzieję, że przez ferie będzie jej jeszcze więcej.

Statystyki wynoszą 104 tysiące! Aaa ^_^ <3
Im więcej komentarzy, tym szybciej rozdział!
+7 kom = next
~ Aleks :*
               

12 komentarzy:

  1. Podoba mi się ten rozdział. :P Ojojoj, jak Leonek mógł zostawić Violę dla jakiegoś plastiku? Meh, na pewno będzie tego żałował. Miła Ludmi i Priscilla, aż ciężko sobie takie coś wyobrazić. :D Czekam z niecierpliwością na następne!

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej ale szybko ♥
    Jej randeczka, uwielbiam Leośka *o*
    Lu :D i to jej "przesłuchanie"
    Weny na kolejny rozdział.

    Kathy

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dedykacja dla MNIE <3
      Rozdział wow *-*
      Przyjacielskie randki górą xD
      I niech sie Leon zdecyduje bo to jak "przyjacielska" randka nie wyglądało xD
      Lu jakie przesłuchanie ... nadaje się na detektywa (zły i dobry glina) :*
      Rodzinne oglądanie komedii I like it (y)
      Pozostaje jedno pytanie:
      Kiedy ojciec zadzwoni do Violetta?
      I kiedy będzie znowu z Leonem?
      no dobra 2 pytania xD

      Weny <3
      `Syd

      Usuń
    2. A i ty obserwujesz mnie ... ja obserwuje ciebie *-*
      Sylwia chce NEXT <3

      http://leonettaamoparasiemprer.blogspot.com/
      (reklama mu być xD)

      Usuń
    3. 8 kom (no teraz 9 kom) chcem rozdział 7 <3

      Usuń
  4. Mmmm ! Leoś jak mogłeś zosawić Vilu dla paszkwila :^^

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Katrina