niedziela, 8 lutego 2015

Rozdział 8 - Nie uda Ci się

Dedykacja dla Madzi Vilovers i Maybe no?
~*~


                - Oszukałeś mnie– szepnęłam, po czym na moich policzkach pojawiły się łzy – Jesteś pieprzonym kłamcą. Możesz zapomnieć o naszym wyjeździe – skierowałam swoją wypowiedź do Leona i rzuciłam jego telefon na łóżko.
- To nie tak, jak myślisz -  
– Nie odzywaj się do mnie – syknęłam i opuściłam jego pokój. Jestem załamana. Jak Francesca mogła być z Leonem i mi o tym nie powiedzieć. Myślałam, że są moimi prawdziwymi przyjaciółmi. Castillo, znowu się na nich nim zawiodłaś.
                Cześć kochanie – powiedział do telefonu – Już nie mogę się doczekać kiedy Cię zobaczę. Kocham Cię bardzo, pamiętaj - zakończył rozmowę i poszedł do łazienki. W tym czasie podeszłam do leżącego na biurku iPhone’a i wzięłam go w swoje dłonie, następnie odblokowałam. Najechałam palcem na ikonkę oznaczającą ‘ostatnie połączenia’. Rozmowa zakończona – Fran  
               
Dlaczego ludzie są tacy podli? Dlaczego chcą cały czas krzywdzić innych? Dlaczego zawsze jest tyle pytań i nie ma odpowiedzi? Czas odsunąć się od ludzi i zająć się swoim życiem, Violu.
                Weszłam na górę po drewnianych schodach. Przejrzałam się w lustrze, stojącym na korytarzu. Wyglądałam fatalnie. Powędrowałam do łazienki, w której wzięłam prysznic i umalowałam się. Założyłam na siebie ciepły sweter i jeansy. Przeczesałam jeszcze raz włosy i wróciłam do sypialni. Wzięłam laptopa z biurka i usiadłam z nim na łóżku. Otworzyłam klapę, nacisnęłam przycisk włączania i poczekałam, aż się załaduje. Weszłam na stronę pierwszego lepszego sklepu i zamówiłam kilka produktów. Wcześniej prosiła mnie o to Priscilla.
Na popołudnie umówiłam się z Ludmiłą w naszej ulubionej kawiarni. Wcześniej jednak postanowiłam wstąpić do taty i zobaczyć jak trzyma się Jess.
Za oknem panował chłód i padał deszcz. Zarzuciłam kaptur na głowę i wybiegłam z domu. Co z tego, że normalni ludzie korzystają z parasola – powiedziała moja podświadomość z lekkim sarkazmem.
Droga zajęła mi kilka minut. Gdy znajdowałam się już pod drzwiami nacisnęłam na dzwonek dwa razy, tak jak zawsze to robiłam. Po chwili w drzwiach ukazała się Jessenia.
- Viola – pisnęła i rzuciła mi się na szyję – Jak dobrze, że przyszłaś.
- Mogę wejść? – spytałam dotykając mokrego materiału mojej bluzy – Wiesz, pogoda trochę nie dopisuje.
- Oh, tak jasne – zaśmiała się nerwowo i otworzyła szerzej drzwi.
- Jest tata? – ściągnęłam mokrą część ubioru i zawiesiłam na wieszaku – Wspominał w ogóle coś o mnie? – zapytałam z wielką ciekawością.
- Tak, powinien być na górze – odparła – Nic nie mówił, od momentu kiedy wyprowadziłaś się do tej… Ludmiły. Cały wolny czas spędza z moją mamą, a ja dostaję co chwilę jakieś kary i siedzę zamknięta w pokoju. Śpiewam sobie piosenki dla poprawy humoru – powiedziała i poprawiła kosmyki spadające na jej bladą twarz.
- Przykro mi – zaczęłam.
- Nie martw się. Jest okey i wcale nie jestem na Ciebie zła. Przecież masz prawo mieć trochę własnego życia – odpowiedziała i posłała mi nieśmiały uśmiech.
- Pójdę do taty – skierowałam swoją wypowiedź do dziewczyny i ruszyłam w lewą stronę, aby znaleźć się w gabinecie mojego taty.
- Cześć – przywitałam się – Jesteś zajęty?
- Tak – rzucił obojętnie nawet na mnie nie spoglądając – Przyjdź później.
- Co? -
- Przyjdź później – powtórzył – Skoro jesteś już dorosła, wyprowadziłaś się, to zdołasz poczekać i przyjdziesz kiedy indziej – dodał.
Zacisnęłam pięści. Gotowało się we mnie. Czułam się jakby ktoś polał mnie wrzątkiem. Niemiłosiernie mnie piekło i bolało. Bez słowa opuściłam dom Castillo. A może już Lebrón?

                - Czekaj, czekaj – powiedziała Ludmiła popijając truskawkowe latte – Czy ja dobrze zrozumiałam? Verdas kręcił z Francescą i Cassie jednocześnie? – spojrzała się na mnie ze zdziwieniem, a ja przytaknęłam głową – To do niego nie podobne.
- Kłamca –burknęłam i rozpoczęłam błądzenie widelczykiem po moim talerzyku, gdzie przed chwilą znajdowała się szarlotka.
- Mam wrażenie, że po prostu jesteś zazdrosna, bo wybrał Twoją przyjaciółkę, a nie Ciebie.
Blondynka powiedziała czystą prawdę. Czuję się jakby ktoś odbił mi chłopaka, choć tak naprawdę nie byłam z nim w związku.
- Niestety ponownie będę musiała spróbować o nim zapomnieć – przymknęłam oczy i wypuściłam powietrze z ust.
- Nie uda Ci się – rzuciła z uśmiechem, a ja spiorunowałam ją wzrokiem – No co? Jestem z Tobą szczera – posłała mi współczujące spojrzenie i ścisnęła moją rękę.
- Zbieramy się? – spytałam wstając od stołu.
- Tak, tak… - blondynka zarzuciła na siebie czarną skórę, a do ręki wzięła torebkę z pozłacaną rączką od Chanel. Poprawiła swoje włosy i dała mi znak, że możemy już wychodzić z kawiarni.  Przechadzałyśmy się uliczkami Buenos Aires. Ludmiła dalej drążyła temat mojego byłego i jak zwykle wymyślała ‘co by było gdyby…’

                Myślałem cały czas jak wytłumaczyć całą sprawę Violetcie. Chodziłem od kilku minut po centrum miasta bez żadnego celu. Gdy mijałem wielki biurowiec usłyszałem znajomy głos.
- Ludmiła daj mi wreszcie spokój! – krzyknęła z oburzeniem – Przecież wiesz, że kocham Leona.
Po chwili poczułem, że zderzam się z drobnym ciałem. Zdążyłem złapać ją w tali, aby nie upadła. Już miałem zatopić się w jej oczach, gdy odepchnęła mnie od siebie i ruszyła do przodu.
- Violetta, zaczekaj! – krzyknąłem i zacząłem ją gonić. Nawet się nie zorientowałem gdy usłyszałem przeraźliwy huk i to, co zobaczyłem zwaliło mnie z nóg.


***
Niespodzianka! :D
Powiedziałam, że nie będzie rozdziału, a jednak :))
Udało mi się złapać wi-fi, a ponieważ dziś strasznie mocno wieje wiatr i pada cały czas śnieg nie wybrałam się na narty i spędziłam całe popołudnie w góralskim domku c:
Może uda mi się napisać jeszcze jeden rozdział do środy lub czwartku, ale nie jestem pewna.
Ostatnia część rozdziału pisana z perspektywy Leona. Trochę krótko, ale następnym razem nasz przystojniak będzie mówił od siebie trochę więcej :3
10 komentarzy = next
~ Aleks :*

20 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Zajęłaś mi miejsce B| więc od dzisiaj jesteś przymuszona robić to pod każdym rozdziałem :*
      Boski rozdział <3
      Leon jaki z cb za przeproszeniem no...jak on mógł? ;-;
      Fran,Viola i Cassie . No ma chłopak branie, no nie oszukujmy się która by nie chciała takiego Leona Verdasa? *-* Przystojny, utalentowany, uroczy te oczy i dołeczki ... <3 Dobra wracając do opowiadania. Szkoda mi dziewczyn bo wiem że nie fajnie znaleźć się w takiej sytuacji kiedy nie jesteś jedyną. Ale najbardziej żal mi Violi bo ona serio go kocha a on się tak zachował -.- Idiota...przystojny ale idiota. Ma Lu i powinna dać sobie radę, no bo to mamy przyjaciółki ... no i do babskich wieczorów. Punk widzenia Leośka ... jedynym słowem jemu ZALEŻY, bo gdyby nie zależało to nie chciało bu mu się tego tłumaczyć PROSTE xD "Przecież wiesz że kocham Leona" wypowiedziane w idealnym miejscu i czasie jednak Violka to ma wyczucie xD I jak zwykle nie patrzy przed siebie , głupiaa xD Ale ile siły musi byc w tym małym ciałku żeby odepchnąć Verdasa? :o I na koniec co się stało? Jakik huk? Juz się boje i czekam na nestępny <3

      Besos :*
      Sydney

      Usuń
    2. Będę Ci zawsze zajmować miejsce :*
      Nie bój się, będzie dobrze :')
      ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Na początku bardzo mocno chcę ci podziękować za wspaniałą dedykację dla mnie *_*
      Jesteś kochaną osobą ;****
      Co do rozdziału,to jest cudowny ^^
      Leon jakim ty jesteś dupkiem ;p
      Ugh,nienawidzę go przez to co zrobił Violi xd
      Jak on mógł ?
      Francesca też nie jest lepsza,jest przyjaciółką Castillo
      i nic jej nie powiedziała ;(
      Na szczęście Vils ma świetną przyjaciółkę jaką jest Lu ♥
      Ludmiła przyjaciółka od serca jest z nią szczera ^^
      No Leon,dupku myśl jak odzyskać Violę,jeśli tego w ogóle chcesz xd
      Tak no to chyba Violetta miałą wypadek przez Leona *_*
      Czekam na kolejny rozdział ;3
      Do następnego,Madzia ♥!
      Liczę,że następnym razem zajmiesz mi miejscówkę ;***
      Będę wdzięczna ♥
      Kochana zapraszam do mnie ----> http://violetta-love-new-story.blogspot.com

      Usuń
    2. Oczywiście, że zajmę <3
      Pędzę odwiedzić Twój blog :*

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak mogłaś skończyć rozdział w taki sposób?! NO JAK MOGŁAŚ?! :D Rozdział naprawdę świetny i przez to zakończenie chyba umrę czekając na kolejny!

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, hej <33
    Dzięki za zaproszenie *0*
    Wspaniały blog <3
    jestem w obserwowanych ;*
    ps: Jak tylko nadrobię rozdziały będę komentować regularnie <3 I jeśli mogę prosić to będziesz mi zajmować miejsca pod rozdziałami.?
    Będę czekać i obiecuję... Nadrobię ;*
    besos <3
    # By Rox xy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że będę zajmować <3
      Kolejny obserwator *-*
      Jak miło :3

      Usuń
  7. Witaj ;*
    Nie wiem jak, ale znalazłam się tutaj i postanowiłam przeczytać ;) Ciesze się, że przypadek przyprowadził mnie na Twojego cudownego bloga ;* Przeczytałam wszystko. Chłonęłam każdy wyraz z przeogromną ciekawością. Wprowadzenie Jess i Miguel dodało opowiadaniu powiew świeżości ;)
    Zostaje tutaj na dłużej i na pewno się jeszcze pojawię. Dołączam do grona obserwatorów tego cudownego bloga *.*
    Teraz kilka słów, co do rozdziału ;)
    Leon, jak on mógł? Co on wgl. wyprawia.
    Fran nie lepsza... Też mi przyjaciółka, przecież mogła wyznać prawdę, że darzy Leona uczuciem. Wiem, że nie mamy wpływu na to w kim się zakochujemy, ale umawiać się z byłą miłością przyjaciółki do której ona wciąż coś czuje?
    Dobrze, że Vils ma przy sobie Lu, która jest prawdziwą przyjaciółką.
    Kobieto! Musiałaś zakończyć w takim momencie? o.O Ajajaja, muszę wiedzieć co się wydarzyło! Mam więc nadzieje, że nie będę musiała długo czekać na kolejny rozdział, bo nie wytrzymam! ♥
    Co to za huk? Czy Violetta miała wypadek?! Okej, nie mam pojęcia co się wydarzyło ;)
    Świetny blog ♥ Twój styl pisania również bardzo mi się podoba ;*

    Zapraszam do siebie. Jeżeli masz ochotę, to wpadnij w wolnej chwili ;) Chociaż mój blog, nie może się równać z Twoim dziełem ;* http://siempre-cerca-tuyo-estare.blogspot.com/

    Pozdrawiam,
    Rachel ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za te miłe słowa :')
      Jestem szczęśliwa i wdzięczna, że poświęciłaś swój czas na przeczytanie moich rozdziałów.
      Idę odwiedzić Twój blog! Na pewno jest lepszy! <3

      Kisses :*

      Usuń

Szablon by Katrina